niedziela, 29 czerwca 2008

jednak, chwała Bogu, kastaniety

cierpiący byłem
i nic w tym dziwnego - piłkę mam w dupie, a to ciężko znieść
chyba, że jest się odpowiedniego wyznania politycznego
dla bolszewików nie było rzeczy trudnych, a prawdziwego to nawet respons spróbuj parasol w dupie otworzyć nie przerażał
ale to nie dla mnie
może teraz będzie lepiej, szczególnie, że rok akademicki jakoś się do końca zbliża

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

oo! wrócił...
(= zawsze wracają.)

Kuszelas pisze...

= nigdy nie mów nigdy?

z tym powrotem to takie bardzo pewne nie jest
teraz to trochę tak wygląda, jak martwa żaba podłączona do prądu
niby się rusza

Anonimowy pisze...

albo Kura bez głowy co biega po podwórku 9z całym Szacunkiem ;-))

Ramzel pisze...

Kuszales -->
Czytałem dwa razy, bo myślałem, że się przewidziałem.
Gdzie Ty masz tę piłkę?
Bez urazy, ale dużą (_!_) musisz mieć. ;)

Anonimowy pisze...

zaba sie rusza, mucha stracila sluch!
;o)

Kuszelas pisze...

>> makowski
jak z szacunkiem, to raczej Kogut!

>> ramzel
zgadza się, słusznych rozmiarów,
z rozmachem zaplanowana (i wykonana)
ale cierpienie i tak niewymowne

>> analogicznie
Radio Erewań przypomina osiągnięcia niedościgłych uczonych?
:-D