niedziela, 20 maja 2007

poprawność polityczna


Duży Romek, zwany nie wiedzieć czemu koniem (te są jak najbardziej w porządku), postanowił skończyć z agresywną agitacją wstrętnych pederastów.

Podobno to niepolityczne stwierdzenia.

Szanowni krytycy, trzeba tu jednakowoż wyróżnić kilka płaszczyzn dyskursu:

1. określenie "pederaści" - właściwie bardzo niewinne, jeszcze do niedawna było w powszechnym obiegu, podobnie jak Murzyn czy Cygan ("graj piękny Romie" jakoś mi przez gardło nie przechodzi, a kim był Bambo zupełnie nie wiem); gdyby chciał być mało poprawny, to pewnie by użył zupełnie innych słów - język polski jest dziwnie pod tym względem bogaty: pedał, ciota, cwel praktykujący, parówa...

2. "wstrętni" - to jest stwierdzenie ocenne, pewnie też w jakiś sposób kwalifikujące, ale jednak prawdopodobnie oddające szczere odczucia; być może jest tak, że dla niego wyszystko jest wstrętne poza smokami (smoczkami?), koalicją i młodzieżą wszechpolską (zwaną trafnie weszpolakami), przy czym w tym ostatnim przypadku nie bardzo jednak wiadomo, w którym odłamie gustuje w większym stopniu: czy w tych "ładnych chłopakach", czy w tych spoconych łysielcach?

3. "agresywna agitacja" - u krasnosrulków, nie powiem, są kłopoty - ze względu na wszechobecne brody, zaloty polegają przede wszystkim na dyskretnym sprawdzeniu płci - ale i tak nie przypominam sobie, bym padł kiedyś ofiarą agresywnej agitacji. Być może za rzadko odwiedzałem do tej pory przybytki specjalnie do tego się nadające typu plebania, kić czy jednostka wojskowa we Wcieraniu Dolnym. Jest jednak bardzo możliwe, że idzie tu o zalegające w głębokich pokładach mądrości ludowej zdarzenia, zachodzące w łaźni zbiorowej, zawsze wtedy - jak wieść gminna niesie - gdy ktoś mydła nie pilnował.

A na poważnie: dureń i nie ma się czym zajmować!

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Poprawność polityczna drogi panie to nic innego jak to co zaprezentowali dziennikarze na konferencji rasowej znanych reżyserów. Wczytaj sie w ich pytania a zrozumiesz co to jest poprawność polityczna ;-)

Kuszelas pisze...

jak rozumiem "konferencja rasowa" to efekt literówki
jakby nie było, trochę to freudowskie

tyle, że ja na pewno nie pisałem nic o reakcji Polańskiego (bo to o to chyba chodzi), bardzo delikatnej zresztą