czwartek, 24 lipca 2008

dziwne, ale o gustach się nie dyskutuje

na porządnych blogach, a może pożądnych (bo pożądanych) - u vontrompki i na strachu przed lataniem trafiłem trafiłem na dwie chwalby Patti Smith
i cudnie, i tylko się z tego cieszyć, bo jest to wokalistka znakomita, a na dodatek (choć do klasycznych piękności trudno ją zaliczyć) fantastycznie się uśmiecha
ale - a fanem Pani Smith jestem niezmiennym od początku jej działalności - zgodzić się za nic nie mogę!
raz (to do vontrompki), że Gimme Shelter jest w wykonaniu rollyngstonsów absolutnie poza konkurencją (jakąkolwiek) i do tego szczytu zbliżyli się pewnie tylko raz, nie pamiętam na jakim koncercie, ale było to Out of Control
może to fakt, że w tej sesji brało udział strasznie dużo dobrych ludzi, może po prostu im to skrwawienie wyszło, nie wiem - w każdym razie to jest numer pozakategorialny
dwa (to do joe255), że bossowska bikozdenajt, to klawy numer niewątpliwie, ale popowy do bólu (co zresztą widać, jak się prześledzi, kogo Patti do wspólnych wykonań zaprasza)
ale - jak się rzekło - de gustibus...
dla mnie absolutnym smithsowskim hitem pozostaje Gloria
i to może nie cała, ale na pewno pierwsze słowa

2 komentarze:

vontrompka pisze...

no dooobra, niech będzie, że Gimme jest w pierwszej piątce ich kawałków. ale tak naprawdę musiałem posłuchać Patti, żeby docenić.

a PS jest mistrzynią twórczego rozwijania kawałków innych wykonawców, zdanie otwierające Glorię faktycznie jest bardzo dobre.

Anonimowy pisze...

:-)))) a czy ja mówiłam, ze to jest Patti najlepszy numer??? Never :-)
Wedrując po linkach trafiłam na coś, co dla mnie stanowi pewne ... zaskoczenie
Szczerze mówiąc czekałam na atak Maka, a tu nic ;-)