niedziela, 16 listopada 2008

tęsknota za Gomułką

ten to miał gadane
jak się zabrał za podsumowanie, to osobodnia mu było mało
wtedy na to nie wpadłem, ale dzisiaj mi się wydaje, że odliczał, ile razy wypadnie mu "koma" (takie cóś zamiast przecinka, a nie śpiączka - ta była po stronie nawet najwierniejszych słuchaczów)
idiotyzm, ale tak mi się skojarzyło, kiedy na psychuszce24 zobaczyłem wykwit intelektualny samorządnej i niezależnej Magdy F.: podsumowanie minionego roku przez premiera w ciągu dwunastu minut - żenada!
swoją drogą, cóż nieszczęsny miał mówić?
turla się to po prostu jakoś, pewnie tak samo z siebie (jakoś specjalnej różnicy - chyba jakiś uprzedzony jestem - w porównaniu z rządem Belki, podobnież ogarniętym całkowitym marazmem, nie widzę)
a i Donek premierem nie został w oczekiwaniu na cuda czy na erupcję miłości (kiedyś to się nazywało mniejsze zło)

Brak komentarzy: