czwartek, 6 września 2007

Los Wachowskiego w rękach prezydenta

no to mu nie zazdroszczę...


a idzie wcale nie o wąty kaczorów wobec kapciowego, ale o sposób pracy prezia, który potrafi po pół roku i dłużej zwlekać z nominacjami sędziowskimi, a jak się już za to weźmie, to nie bardzo mu pasują rekomandacje Krajowej Rady Sądownictwa - pewnie, że to jego prerogatywa i powoływać nie musi, ale dlaczego nie jest to zrobione w formie postanowienia, tylko jakaś pinda z kancelarii dzwoni i informuje?

Brak komentarzy: