niedziela, 30 września 2007

wysil się...

zrób sam zabawkę dziecku


Ostatni dzień w życiu Barbie











12 komentarzy:

Ramzel pisze...

Baaaaardzo nie lubię, gdy "się robi jaja" ze śmierci... :/

Kuszelas pisze...

>> ramzel
czy Ty przypadkiem nie przesadzasz?
czego się tu doszukujesz?
zastanów się z czego się tu jaja robi (jeżeli w ogóle)
Barbie nie jest tworem ożywionym - dla mnie (ze względu na wiek) dużo więcej życia jest w pluszowych misiach z wypadającym szklanym okiem na druciku czy w koniku na połamanych biegunach - ciekawe, czy też będziesz tak reagował widząc je na śmietniku

Ramzel pisze...

Nie przesadzam. Mam prawo nie lubić żartów ze śmierci. A w tym konkretnym przypadku chodzi nie o uśmiercanie (bo nie można zabić nieżywego) ale o samo zastosowanie w celach "rozrywkowych" czegoś takiego jak krzesło elektryczne. Dla mnie to conajmniej niesmaczne. A jeśli komuś to się podoba, cóż, jego sprawa. Ja tylko swe zdanie wyraziłem.

Kuszelas pisze...

>> ramzel
pewnie, że masz prawo,
nikt Ci tego prawa nie próbuje odbierać, ja w każdym razie w sobie żadnych zadatków na rządcę umysłów nie odkryłem do tej pory;
jeśli pozwolisz, to pozostanę przy swoim zdaniu, że przesadzasz - ludzie wyrobili w sobie bardzo dużą zdolność pozbawiania bliźnich życia przy pomocy najrozmaitszych przedmiotów - czy ten fakt powoduje, że takie przedmioty stają się tabu?
jeżeli tak masz, to wyrazy współczucia

Ramzel pisze...

Ale przyznasz chyba, że ci innego rzeczy 'normalne' wykorzystane do zbrodni, a co innego rzecz skonstruowana specjalnie do popełnienia morderstwa w imieniu prawa...?

I dlatego też pozostanę przy swoim.

Kuszelas pisze...

>> ramzel
nie chcę się bawić w formalistę - morderstwo w imieniu prawa może się zdarzyć, tyle że nie o to tutaj idzie;
pierwsza rzecz, to Twój zarzut, że kpię ze śmierci ("jaja sobie robię") - czy powód, że na obrazku jest barbie na krzesełku, jest wystarczającym dowodem takiej tezy? m.zd. nie,
sprawa druga - nawet gdybym sobie żarty ze śmierci robił, to co z tego - rodzaj ludzki od zawsze próbował to co nieuniknione w jakiś sposób oswajać - czarny humor jest tego jednym z przejawów;
i jak powiedziałem wcześniej: masz swoje zdanie i mnie nic do tego; nie próbuję Cię przekonywać, uważam, że błądzisz, ale to Twoja rzecz

Ramzel pisze...

Pierwsze, co mi się teraz na usta (klawiaturę) ciśnie to 'I wzajemnie', ale po kolei.

Nie stwierdziłem nigdy: "Nie rób sobie jaj ze śmierci, bo tego nie lubię". Napisałemn jedynie, że tego właśnie nie lubię. I tyle. Ty zaś, nie wiedzieć dlaczego, dopiąłeś do mej wypowiedzi jakąś ideologię. A to pyło tylko wypisanie poglądu. Żaden wywód moralny, czy jakiś zakaz.

Problem polega chyba na tym, że próbowałeś wyczytać coś "między wierzami". A tam nic nie było...

Anna Sobaczewska pisze...

Ramzel, trzymaj się!
jestem za Ramzelem!!!

Kuszelas pisze...

ajajajajajajaj
chyba się przejmę
i Herkules dupa...

a tak dla porządku:

>> Ramzel
mam wrażenie, że komentowałeś, to co naskrobałem i do tego komentarza się odnosiłem; gdybym chciał odnosić się do Twoich stanów ducha, Twoich lubień i nielubień, to pisałbym u Ciebie na blogu (tak mi się w każdym razie wydaje)

>> Anna, Ramzel
jestem w kłopocie, bo jakoś mi się nasuwa - sądząc po Waszych reakcjach - że to Wy (łącznie z osobami myślącymi podobnie) pisaliście wielce oburzone donosy do wszelkich możliwych czynników państwowych i partyjnych na Zembatego po jego opolskim wykonaniu Marsza żałobnego Szopena
tyle, że to mało możliwe, bo chyba za młodzi jesteście - może to wpływy rodzinne?

Anna Sobaczewska pisze...

Rozczaruję Cię. Nie pisałam donosów. Ale Twoja sugestia, że pisałam jakoś stawia mi Ciebie, Tyci, w nowym świetle.

Kuszelas pisze...

>> anna
przepraszam, przesadziłem ze sformułowaniem - ukłony dopodłogowe(i nie jest to dla mnie żadne rozczarowaniem, wręcz przeciwnie)
poszło mi jednak o Wasze podejście:
napiszcie, że żart do dupy, że w złym guście, że żenada... bańkę sobie popiołem posypię, worek pokutny nałożę i będzie szlus;
ale nie dorabiajcie do tego ideologii, a na pewno takiej, że o pewnych sprawach nie wypada, bo to jakieś uczucia narusza itd.
nie chce mi się o tym pisać, bo wydaje mi się to oczywiste - dla mnie jest to takie kombinowanie z cyklu: to może obrażać, tamto może naruszać, co innego może być mocno nielubiane... i dlatego nie wypada;
za donosy przepraszam, ale tak mi się to skojarzyło wprost z tamtą sytuacją (uczciwszy, rzecz jasna, proporcje - bo propozycja Zembatego to była jednak pierwsza liga)

Anonimowy pisze...

bArDzO fAjOsKi mAsH bLoGaSSEk ;) tAkI kToŚ jAQ tY pSzYdAłBy nAm sIeM nA www.sweetbrokacik.propl.eu
CzEkaMy :*******