wtorek, 16 grudnia 2008

sondaże, sondaże

Łysakowski w Hardcore dla myślących wrzucił relację z badań przeprowadzonych przez połączone siły Gallupa i Harrisa nt. znajomości geografii politycznej przez Amerykanów, a dokładniej umiejętności odnalezienia na mapie swojego kraju.
Test był o tyle prosty, że na obrazku widniało tylko jedno państwo, a z legendy wynikało, że to coś zaznaczone na niebiesko to właśnie Ameryka.

(te czerwone kleksy to wynik błędnych wskazań)
Ł. słusznie zauważył, że to humbug, lecz na tyle chwytliwy, że długo teraz będzie robił furorę na amerykańskich blogach, ba, może nawet stanie się wiarygodnym źródłem w przepisywanych z netu pracach “naukowych”.
Racji trochę miał, ale Amerykanie okazali się jednak nieco bardziej inteligentni, niż zazwyczaj sądzimy i od razu znalazło się paru przywracających łatwowiernych do pionu.
Nie wiem, czy w naszej sieci też by tak to poszło (sądząc po tym, jakim bełkotom daje się wiarę).
Pomysł Stevena Shehori na wywołanie tupania wynikami sondażu 37% of Americans Unable to Locate America on Map of America jest klawy, a perełkami są wypowiedzi ankietowanych.
Mnie najbardziej do gustu przypadło stwierdzenie Shirley Matheson:
I live in the U.S.A., so why would I need to know where America is? Or the United States for that matter? (...) As long as there's still room on that map for all three of those countries, I'm sure everyone will keep getting along just fine.

Brak komentarzy: