niedziela, 10 lutego 2008

"Polityka" upadła

jasne, że nie upadła finansowo, bo pod tym względem ma się zdaje się zupełnie nieźle (mimo pewnego chyba przeinwestowania), ale merytorycznie bardzo jej daleko do czasów wielkoformatowych,
teraz to, dosłownie i w przenośni, mały format - poręczny i zbytnio rozumu nie angażujący,


przyzwyczajenie mnie przy tej gazecie trzyma, nie ma poza tym żadnej właściwie alternatywy, jeśli idzie o tygodniki tzw. społeczno-polityczne,
trzyma, ale coraz częściej mnie szlag trafia; pomijam już fakt, że przytrafiają im się nawet błędy ortograficzne, co na wejściu powinno ich dyskwalifikować, ale dysleksja modna jakaś...
dobra, to odpuszczam, jednak trochę dziwnie się czuję, gdy takie "głębokie", "do pomyślenia", "znaczące" teksty, to właściwie tylko i przede wszystkim Paradowska i Żakowski;
nic do nich nie mam - nieźle piszą, ale to tylko komentatorzy sprawni;
dobry poziom trzymają też felietoniści, ale też bez błysku... chyba starość, nie radość;
gdzie czasy, gdy pojawiały się tam teksty (za czasami nie tęsknię - nie uważam też, że za komuny bbyło pięknie, bo na czwarte piętro bez zadyszki... idzie o poziom pisania o sprawach ważnych): Dobry fachowiec, ale bezpartyjny, Kur wie lepiej czy Niewidomy w gazie?
teraz bumelka i pierdoły
a w ostatnim numerze jakiś facio przez trzy czy cztery strony próbuje się wielce uczenie rozpisywać, dlaczego Józek z bagien taką popularność w pięknym kraju nad Wisłą zdobył,
niech pisze, pies go... tylko po co jeszcze bredzi?
w którymś momencie zauważa, że wykonawca Józka, niejaki Mladek, to żadna gwiazda, ot, ktoś co najwyżej formatu Łazuki czy Schubertha,
jasne, jeśli się u tego pierwszego tylko kraciastą marynarkę i uliczkę w Barcelonie zapamiętuje, a u drugiego - dziewczynę ratownika, to pewnie tak może wyjść, tylko że obydwaj robili zdecydowanie więcej (a Monika Rudiemu chyba tylko zaszkodziła),
bardziej prawdziwe byłoby szukanie porównań wśród wykonawców lansowanych przez ważnego niegdyś redaktora "Kuntry" Korneliusza P.

Brak komentarzy: