sobota, 3 lipca 2010

ależ ich wyruchali

nie to, żebym tak bardzo szkopom kibicował (nie dla mnie przyjaźń polsko-niemiecka, niemców nienawidzę od dziecka), choć w przeszłości się zdarzało (dawno to było i w tej chwili nie mam pewności, czy nie szło o swego rodzaju solidarność z netzerem, rozmiar buta 48, a może więcej), ale tutaj trzeba było
głupie to pewnie, ale alergicznie reaguję na osobników znających wyroki boże - diego armando (coś na kształt potwora spaghetti, ale ten to nielot) znał, nawet już ustalił kolejność całowania (tfu!) pucharu - a tu dupa ciepła, został ze swoją ręką boga w nocniku
świat czasami to nawet przyjemniejszy jest
humor jeszcze polepsza fakt, że i zdrajcy narodu polskiego zupełnie przyzwoicie zagrali

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

tak
blickrig
miuo popatrzec nawet jak faceci biegaja za pilka po trawie
liczyuem na duzo bramen (po obu stronach) ale co sie odwlecze to nie uciecze

Kuszelas pisze...

miło, fakt
szczególnie, jak samemu w taki gorąc biegać nie trzeba, a i schłodzić się można (pyffem)

Anonimowy pisze...

Pane! a ten drugi metsch jak mnie wymęczył, co tam Miemce

Kuszelas pisze...

widać pyffa było za mało