sobota, 10 lipca 2010

Lecha tylko ciepłego

a w zasadzie w żadnym wypadku nie Lecha
się nie godzi!
jakby wypadek był pod Pekinem, to i żeby kaczkę po pekińsku posmakować, trzeba by pewnie za granicę wyjeżdżać
paranoja jakaś wysoce chorobliwa
firma przygotowała reklamę grubo przed wypadkiem, zrezygnowała na jakiś czas z pokazywania, teraz patryjotycznie powinna zrezygnować w ogóle, bo przeca wszystko przez to, że Putinowi jakoś tak na początku kwietnia zachciało się zimnego Lecha
i niech te kącerny komunistyczno-rzydowskie się cieszą, że jeszcze ich odszkodowaniami nie zniszczymy (no, nie mówmy hop!)
kaczki po smoleńsku (oczywista, dla uczczenia bohaterskiego udziału pułków smoleńskich w bitwie pod Grunwaldem, albo może - jako że tamci nieco mityczni - dla uczczenia pognębienia wojsk moskiewskich pod Smoleńskiem przez Władysława IV) nawet sobie nie próbuję wyobrażać
pewnie nawet saturatora postawić nie będzie wolno, żeby pamięci pana od wanny nie naruszyć
a propos, a wanna z hydromasażem? dopuszczalna?
jakby tak dalej pójść, to być może miałoby to pewne plusy - może jeden z profów na wrocławskim prawie przestałby przekręcać nazwiska, bo naruszałoby to dobre imię wiadomo kogo, może wystawianie fałszywych kwitów przeciwko konkurentom kalałoby pamięć tego z ipeenu (którego nazwisko pamiętam, chociaż wolałbym je szybko z pamięci wyrzucić; niestety, równie fajnych tam sporo jeszcze zostało, za to mają - jak się jakiś czas temu dowiedziałem - fantastyczne mniemanie o sobie i o swojej pracy), innych pozytywów by się pewnie jeszcze trochę znalazło, biorąc pod uwagę, kto to tam poległ męczeńsko
cholernie to przygnębiające
miesięcznica!
znowu pewnie wojna o krzyż będzie: wołać tego facia, co to w obronie żwirowiska - naprawdę tak wyczytałem - rok głodował (pewnie w przerwach między posiłkami)
WPISYWAĆ MIASTA!!!
Palikota oczywiście wyrzucić, a najlepiej nie tylko wyrzucić, tylko dostosować jego sytuację i plecenie do wymowy niejakiego Piekarskiego (też na P) w sytuacji właściwej
dziwne, że jak ktoś z tej pisiorskiej opcji coś walnie, to zawsze emocje, żal, skrót myślowy, a jak skądinąd, to zmowa, szczucie, jęzor teściowej i smarowanie jadem żmii
Gowin stwierdził, że kościół w czasie kampanii zaangażował się po jednej stronie - no, kuśwa, skandal i antyklerykalizm - robota Tuska na pewno, a na czyje poduszczenie, to nawet nie chcę mówić - Prawi Polacy sami powiedzą (swoją drogą, to trzy mu w cztery, sam tego chciałeś Grzegorzu Dyndało - nie trzeba było tym pajacom w sukienkach tak bez mydła włazić, to by w pychę tak nie urośli; zawsze stawiali na władzę, na oczekiwanie, co z pańskiego stołu skapnąć może - teraz też pewnie kombinują, kto im więcej zaoferuje, by dalej mogli spokojnie w ubóstwie tkwić i młode chłopięta na ludzi wyprowadzać)
a media mają nową pożywkę - pd-elekt (gajowy zresztą to cham jest ostatni, żeby o legalnej małżowinie per kaszalot mówić - nawet, jak zasługuje, a może mnie się coś myli) jechała po stolycy 130 na godzinę - no, prosto horror niewyobrażalny, i to niemce ten FAKT zauważyły - po wisłostradzie, gdzie ograniczenie do osiemdziesięciu (tak mi się wydaje, w stolycy rzadko bywam) - sytuacja zupełnie niespotykana wśród zdyscyplinowanych polskich kierowców
upały jak jasny pieron, żyć za bardzo się nie chce
po pyffo za daleko trzeba chodzić, bo źródełko życia w czasie ostatniej powodzi zalało i jeszcze normalnie nie funkcjonują
chyba z tego gorąca napierdalski z projektem wyskoczył:
wiceprezydenta (łajzprezidenta, jak to kiedyś specjalista od prawa amerykańskiego nadawał) nam trzeba!
i jaki to fajny odzew zyskało
noszkurwa
zastanowić się może trochę!
prezio prawie żadnych kompetencji nie ma, innych nie chcemy mu dodać, wybory powszechne drogie cholernie, to jeszcze będziemy kombinować, żeby kolejny organ państwa bez uprawnień robić (z nazwy tylko, bo z definicji, to właściwie kompetencje powinien mieć, a nie po prośbie chodzić), a żeby jeszcze drożej było
i to tylko na czas ew. bezkrólewia
a szlag z tym - pomysł z marszałkiem jest (jak praktyka pokazała) do dupy i trzeba coś z tym zrobić, ale po co jakieś nowe stanowiska? prymas wystarczy!
a na poważnie:
pomysł jest, ale tylko, gdy inaczej konstytucję odczytywać, inaczej, znaczy się w odmienny niż chciał trybunał konstytucyjny interpretować uprawnienia głowy państwa - po pierwsze, w kontekście wyborów powszechnych i bardzo silnej (formalnej) legitymizacji stanowiska prezia, a po drugie, by zacząć wreszcie zauważać te wszystkie duże słowa, jakie pod adresem urzędu prezydenckiego twórcy konstytucji wrzucili do ustawy zasadniczej: najwyższy przedstawiciel, gwarant ciągłości władzy państwowej, strażnik suwerenności, bezpieczeństwa, nienaruszalności i niepodzielności państwa itd. itp. - co to, zwroty grzecznościowe są? a w praktyce lakier i złote klamki?
jeśli chcemy zostawić tylko wydmuszkę i wątpliwy ozdobnik, to zapomnijmy o wyborach

4 komentarze:

makowski pisze...

ja widzę, że Pan (też) coraz bardziej wqrviony...

Kuszelas pisze...

nerwy coraz starsze, to i na zgięciach się przecierają :-(

Anonimowy pisze...

polecam ziółka (=niekoniecznie w naparze)

Kuszelas pisze...

jawohl, melisanaklosterfrau w stężeniu