piątek, 9 lipca 2010

okiem mojem lewem patrze i

ciemność widze, ciemność
albo jakoś tak
może ciemnotę?
zresztą nieważne
zapóźnionym w lekturze będąc ostatnio (bo w rozwoju umysłowym to od dawna), trafiłem na wieści, jak to niebo zadziałało w stolycy i zaliczyło głosy gajowego jarkaczowi (i na odwyrtkę)
fajnie jest, jak żyje się w kraju, w którym albo to Najświętsza Panienka płaszczem wojska okrywa, albo lotnik na drzwiach od stodoły, albo anioły kartki do głosowania podmieniają
szkoda tylko, że TAM mają kłopoty z ekonomią, bo jaki cud z gospodarką związany byłby zdecydowanie fajniejszy
ale to drobiazg, może się jeszcze nauczą - niektórym to po prostu powoli przychodzi (z własnej autopsji wnioskuję)
ale to nie o tym
że mąż (mężyca?) zaufania pisiorów nic nie robiła, tylko łapki zacierała, to mnie specjalnie nie dziwi (w końcu partia wzmożenia moralnego), ale kim była osoba od platfusów (członek z ramienia) odpowiedzialna za prawidłowość procedur wyborczych? właściwie, to też nie powinno dziwić - idzie przecież o organizację, w której za intelektualistę robi Palikot - dziwi jednak co innego: zaufana pani wali spokojnie i publicznie, że platfusy głosy kupują i nawet podaje metody, a jakoś nie słychać, by ktoś zajął się puszczeniem tej pani w pożyczonych skarpetkach (kc z ochroną dóbr osobistych jeszcze obowiązuje, a i są sądy w Warszawie, że pozwolę sobie na modyfikację starego powiedzenia)
w innym miejscu, ale ciągle we stolycy jesteśmy, okazało się, że w pisie są twórczy interpretatorzy idei fordowskich: co nam nie przeszkadza, nie przeszkadza nikomu; też nic nowego - kiedyś poruszyłem problem naukawy wpisywania ocen z religii na świadectwo i usłyszałem wielce naukawy respons: mnie to nie przeszkadza (margines: tak sobie myślę, że gadanie o alternatywie religia - etyka jest najzwyklejszym pieprzeniem w bambus - jakiej etyki można uczyć w pierwszych klasach powszechniaka? może sawuar wiwura i kurtularnego trzymania łyżki, ale co to ma z etyką wspólnego?)
w innej stolycy znowu, tym razem Wielgopolski, inna pis-pani (znaczy inna w dokumentach, bo taka sama poza tym) postuluje rozwój produkcji aparatury pomiarowej, bo gajowego była większa, grubsza i bardziej kwadratnia, przez co Prawi Polacy gubili się i darli ze złością
zdawało mi się wcześniej, że takie najpaskudniejsze fluidy pisoidalne nad Łodzią pomykają (bo zarażają nawet ludzi, do których wielki szacunek i sympatię mam), ale wychodzi na to, że to szerzy się jak pożar po stepie albo lepiej
głupota zresztą nie zna granic ni kordonów
cała ta nasza (das heißt krajowa) lewizna, totalnie podniecona przeogromnym sukcesem napierdalskiego, głupieje do reszty i zmienia front (taktyczno-polityczny) na pisiorski - jakby im z tego miało co przyjść; tęsknota za peerelem jest wprawdzie w obu tych ugrupowaniach podobna, ale też na co innego nacisk kładą: jedni i drudzy gorąco pragną cudu gospodarczego, czyli wprowadzenia w życie zasady 'czy się stoi, czy się leży...', jednym i drugim zależy na omnipotencji państwa i wzięcia pod but nieprawomyślnych, lecz klucz do ustalania nieprawomyślności jednak inny, a u pisiorów większy i od zakrystii
porąbane poresztą jest dużo więcej
dawno temu zdarzyło mi się napisać we wstępie do jednej książeczki (ze względu na kolory okładki jeden z kolegów mówi o całej serii: pedalskie zeszyty) cóś mocno niepochlebnego o konstytucji, cóś o pośpiechu, o zgniłych kompromisach i tak to poszło do wydawnictwa, ale wyszło trochę inaczej - jeden z ojców konstytucji wysłał bowiem swojego umyślnego, czyli doktoranta, by ten, za moimi pleckami, korekty dokonał właściwej
teraz okazuje się, że ta fantastyczna ustawa zasadnicza z 97 nie jest jednak taka do końca wspaniała i bezbłędna: szczeciński konstytucjonalista (normalny, a i wypić lubi) doszedł nawet do wniosku, że jakby stosować językową wykładnię (czyli tę najbardziej pożądaną) regulacji konstytucyjnych, to do momentu zaprzysiężenia gajowego, nie mamy nikogo pełniącego obowiązki głowy państwa - bardzo to fajna sytuacja, jak będzie można skarżyć wszystkie podpisy schetynesku (ale jak podpisywać nie będzie, to po co ón jest - grzesiu jako gwarant ciągłości państwa? chyba podatności na rozciąganie)

a Playboy zamknął swoją portugalską mutację
info tu, a fotki tutaj
dlaczego? bo nie godzi się Jezusa w towarzystwie gołych cycków pokazywać!
nie bardzo to do mnie dociera - w końcu w Nowym Testamencie jest przynajmniej kilka takich fragmentów, które nie bardzo pozwalają go na kapłona przerobić (a kapłanów to on zdaje się nie znosił z wzajemnością)

5 komentarzy:

makowski pisze...

a to jeszcze polecam Panu 10 sposobów na uzycie wódki (nie do picia! brońbosz...) też na poziomie.
www.fakt.pl/Jestes-abstynentem-Kupuj-wodke-,artykuly,76823,1.html

ada pisze...

bo nie godzi się Jezusa w towarzystwie gołych cycków pokazywać!

i to jeszcze w hołdzie dla komunisty!

Kuszelas pisze...

@makowski
dlaczego brońbosz?
w zasadzie ten jedenasty sposób (prawo natury) zupełnie dobry, mało skomplikowany, a i wyćwiczony przez pokolenia
ale czy nadal mogie za abstynenta robić? cały czas idzie o odrdzewiacz, odplamiacz, odpleśniacz i likwidator złych zapachów

@ada
hołdy generalnie są niezdrowe
a w przypadku ateisty (bo co do tego to pewność w tym wypadku można mieć) to coś w rodzaju sprzeczności samej w sobie
a w ogóle to aktor! kogo stać na wynajęcie osobistości z górnej niebiańskiej półki? (znaczy aktualnie, bo kiedyś to on za człowieka robił, ale to było zlecenie non commercial)
właściwego radia nie liczę, bo oni mają odrębne kontakty

Anonimowy pisze...

Dobrze, że Meller nie wpadł na taki pomysł. W kraju gdzie się buduje to http://pl.wikipedia.org/wiki/Pomnik_Chrystusa_Kr%C3%B3la_w_%C5%9Awiebodzinie skoczyło by się chyba linczem i egzorcystą. Przy okazji chyba nie mamy co liczyć na taki klip na tutejszym mtv http://www.youtube.com/watch?v=XE190Dt95Hs&feature=fvw

Kuszelas pisze...

linczu nie wykluczamy
trochę igrzysk zawsze się przyda
a ta betonka wielkogabarytowa to jest cudo - jak wynika z zeznań radnych: miejscowość za mała, by się zajmować problemami komunikacji publicznej, ale na pomniczek w sam raz :-)
na klipa liczyć nie możemy, ale w życiu to...
dwa skojarzenia (bo ta banda to dla mnie nowość):
po palach głupcze
i
starałem się, ale jestem taki słaby