poniedziałek, 11 czerwca 2007

wlepka

znowu z Revelsteina
(wstyd, ale nie mogę się powstrzymać - chyba za stary jestem, by komuś tak na ostro przyładować - jakiś relatywizm wiecznie ze mnie wyłazi)
"Nie jest dla mnie żadnym zaskoczeniem, że Jerzy Targalski, człowiek o wyglądzie sutenera, i takichż manierach, został przywrócony w prawach członka zarządu Polskiego Radia. Nie mogło być inaczej, bo wtedy nie byłoby to zgodne z logiką i praktyką IV RP. Bo tylko takie mendy mogą w tej Polsce robić karierę. Targalskich jest wielu. Nie ma dnia żeby jakiś Targalski nie stawiał na swoim, obrażając ludzi czynem, słowem, intencjami i samym wyglądem. Targalski, to już synonim polskiego jełopa. Kliniczny, kaczystyczny i zaraźliwy. Niczym najgorsze szambo wypełniony chamstwem, prostackimi manierami i fanatyzmem. Jednym słowem cała masa zalet skumulowana przez naturę w jednym człowieku. Takich cennych ludzi PiS łatwo się nie pozbywa."

Brak komentarzy: