środa, 5 grudnia 2007

odwaga mężczyzny

wg Daukszewicza:
odważny mężczyzna to facet, który wraca po północy do domu, cały pokryty obcymi szminkami, nawalony jak stodoła, który klepie żonę w tyłeczek i mówi: A teraz wzemę się za ciebie, grubasku

13 komentarzy:

Unknown pisze...

ja się poddaję :)

Kuszelas pisze...

po mojemu taki to lepszy niż kamikaze :-D

makowski pisze...

cuudne!
(i jakie Męsko szowinistyczne! urra! na Baby! ;-)

Kuszelas pisze...

jasne, że na Baby!!!
no bo jak inaczej???

Anna Sobaczewska pisze...

Oj Chłopaki.
W gębieście mocni, coś mi się zdaje.
Chciałabym Was widzieć w takiej akcji (inna rzecz, że w ogóle bym Was chciała widzieć).
Ale to troszkę taka odwaga - jak tego sierżanta ze starego dowcipu, co prowadził oddział żołnierzy w Wietnamie na pewną śmierć. Miał iloraz inteligencji 70, ale był odważny. Cholernie odważny.

Kuszelas pisze...

>> anna
zachwyconym, no, po prostu gębę rozdziawiłem, ale ślepia mi się śmieją...
chłopaki...
pysznie! czyli ja też!!!

może w Wietnamie był jakiś taki sierżant, ja pamiętam tylko naszego kaprala z kampanii mandżurskiej (w 1908 to było, jak dziś pamiętam), Jindziniak mu było (więcej to chyba dziadek Jacek Poszepszyński pamięta, bo on się dżemem żywił, a ja już wówczas produkty fermentacji preferowałem) - też był odważny, a IQ nie miał w ogóle, bo wtedy mało kto o tym słyszał, ale za to jak nikt potrafił choinkę udawać: jak tak stanął na stole, palce rozcapierzył,to wyglądał zupełnie jak choinka, i bombki miał, i szpic, a nawet włosy anielskie

joe255 pisze...

:-) odwieczne marzenie meżczyzny o byciu choć raz bohaterem.. że codzienności? ;-)

Kuszelas pisze...

>> joe
a tak na poważnie - w codzienności to najtrudniejsze (choć akurat zachowanie facia z dowcipu pod tę kategorię nie podpada zupełnie)
praktyka poza tym dowodzi, że facio po tym zagraniu (o ile by od razu nie wytrzeźwiał) mógłby jeszcze zadać pytanie: a kto tu rządzi?, ale następne byłoby takie cichutkie: no co, zapytać nie można?

joe255 pisze...

a tak poważnie, to dowcip o potrzebie wolności osobistej lub stłamszeniu. W sumie smutny, bo Gogolowski- z czego się śmiejecie...- prawda?

Kuszelas pisze...

>> joe
iii, trochę za poważnie chyba poszłaś,
w końcu to mowa o klepaniu tyłka (tyłeczka) - to takie smutne nie jest, choć skutki smutne mogą być ;-)

joe255 pisze...

eeee, poważnie? ze znajomością tematu ;-)

na ogół z opowiadanych przez panów dowcipów można by wnioskować, że facetom nie trafiają się "normalne" żony, teściowe oraz że żyją w ziemskim koszmarze

Kuszelas pisze...

tjaaa, wolę się nie dowiadywać, co jest tematem :-D

joe255 pisze...

:-)))) jaki ostrożny