niedziela, 30 grudnia 2007

kiedyś zdawało mi się

że to ministrowie z peeselu mają jakieś możliwości kontaktów z zaświatami;
wygląda na to, że jednak zastępy specjalistów od wirujących talerzyków rosną

czasami to trochę tak bułhakowowsko wygląda, jak np. w jednej prywatnej szkółce, gdzie właściciel do do minimum kadrowego wpisał sporo osób o znanych nawet nazwiskach, a na uwagę, że chyba tak nie można, bo niektórym z nich zejść się zdążyło, odparł: a czy ja muszę o tym wiedzieć?
czasami trochę horrorowato, jak u filozofa budowlanego, który zaproponował, by Susan Sontag znalazła sobie kochanka, bo głupoty wypisuje; zważywszy, że pisarka nie żyje od trzech lat - jego luz mnie przeraża... i poraża też!
filozof budowlany ostatnio zresztą nie jest już ani filozofem, ani budowlańcem, tylko publicystą, ba, po ostatniej kuracji przestał się nawet uważać za samuraja, choć japońszczyzny (w mizernym zakresie) nadal używa;
kuracja (wyrzucenie i przyjęcie na powrót nas łono psychiatryka24) była skuteczna tylko odrobinkę - poziom samozachwytu pozostał taki sam, a i włazidupstwo, któremu jak się zdaje zawdzięcza wszystkie swoje dotychczasowe osiągi pozostało równie wazeliniarskie - ostatnio za znakomitość literacką uznał swojego nowego szefa (tego pajaca, co tak bardzo chciał męczennikiem zostać);
nie chce mi się zresztą o tym człeniu, znawcy pornobiznesu (widział film 8 mm!!!) i miłośniku dokumentów typu Festiwal melonów, pisać - chore jest jednak, że taka szumowina od jakiegoś czasu po wierzchu pływa;
i jest tego coraz chyba więcej:
pomysły jakiegoś Rzecznika Praw Ucznia i Rodzica (swoją ścieżką czasami inicjały wiele o człowieku mówią: dawno temu, za bardzo bywszego reżimu była taka wielce honorowana autorka kryminałów o inicjałach MO, ten znowu jest KO, Rejs mi się przypomina) - odrabianie lekcji jest bezprawne, a odpytywanie przy tablicy uwłacza godności...
czarnosukienkowi eksperci od zapłodnień (będziesz żył w celi, bracie...), jeszcze trochę, a się okaże, że trzepanie kapucyna to ludobójstwo, a nie tylko włosy między palcami...
dobrze jest,
byleby tylko zdrowie było

Brak komentarzy: