Co za nieprawdopodobny zbieg okoliczności. W filmie można by się tego spodziewać, ale w realu?
Po wczorajszych blamażach (p)osła Mularczyka wydawać by się mogło, że dalej to już pójdzie, że TK poradzi sobie z terminami... Aż tu klops. Mularczyk ogłasza, że dwóch sędziów to ex-współpracownicy bezpieki. Idzie o Jamroza i Grzybowskiego. Nie ma co ukrywać - jakby dedukować w oparciu o ich wcześniejsze sympatie polityczne - obaj mogą mieć co nieco za uszami.
Zastanawiające jest jednak to, po co w ogóle był wcześniejszy obowiązek składania oświadczeń lustracyjnych, skoro IPN przez tyle lat nie potrafił sobie dać rady ze zbadaniem ich prawdziwości.
Chyba że akurat teraz (brawo!) wreszcie zdążył. Innej myśli nie dopuszczam - jakieś mataczenie czy puszczanie bąków jakowychś w nadziei, że ciemny lud to kupi... nieeee... to niemożliwe.
I zaraz się dowiemy prawdy, bo oczywiście IPN już wszczął z urzędu postępowanie w sprawie kłamstwa lustracyjnego.
A może nie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz