niedziela, 20 maja 2007

Cierpiący PISowiec

Niejaki Rybitzky, jedna z gwiazdek salonu24, wysmażył tekst Krew popłynie ulicami?
I zapodał tam takie zdanie: "Mimo młodego wieku obserwuję polskie życie polityczne dostatecznie długo, by stwierdzić, iż język używany w publicznej debacie osiąga pewną niebezpieczną granicę. Otóż jest to punkt, gdzie słowa stają się tak mocne, że poza nimi zostają już tylko kije i kamienie".
Cóż, trudno się z tą konstatacją nie zgodzić. Tak rzeczywiście się dzieje. Tyle, że rzeczony PISowiec chyba cierpi na oczy, bo przesłanką dla niego była akurat wypowiedź Kwaśniaka w prasie włoskiej. A na dodatek przywołał jeszcze Bronka, Dyżurnego Grubasa i oczywiście Adasia M. Bo oni "depersonifikują". No pysznie, wygląda na to, że PISowiec cierpi też na uszy i w życiu swojego szefa nie słyszał.
Właściwie to jeszcze można się z tego śmiać, ale nie wiem jak długo, bo podsumowanie jest dosyć zdecydowane - otóż "wiele osób traktuje rząd Kaczyńskiego jako ostatnią deskę ratunku dla kraju", a PiS "może nie pogodzić się z jego (ewentualnym) upadkiem" (skąd my to znamy? władzy raz zdobytej, nie oddamy!). "Niewykluczone więc, że po ostrych słowach przyjdzie pora na czyny. (...) Zamiast gadających głów przemówią brukowe kostki i połamane ławki". Znając chęć weszpolskich łysoli koalicyjnych do rozróbek, wielce prawdopodobne jest, że jakieś pisiory coś podobnego kombinują.
To zresztą nie pierwszy pomysł Cierpiącego (zatwardzenie umysłowe to zdaje się dosyć powszechne schorzenie wśród zwolenników bliźniaków). Parę dni temu (Precz z komucho-solidaruchami!) wysłał mnie na zieloną trawkę, jako i wszystkich urodzonych przed 1970 r. Sam pewnie się urodził w 71 i stąd chyba graniczna data z ustawy lustracyjnej nie mogła się ostać.
I tak winien mu jestem wdzięczność, że nie na Sołowki (to chyba ze względu na ten stan wojny), ale z drugiej strony, to o emeryturze nic nie wspominał, a w naszym klimacie na korzonkach i jagódkach długo się nie pociągnie. Ciekawe, jak do takiego pomysłu odniesie się wierchuszka PiS-u? Dla bliźniaków i paru jeszcze innych (Peron, Cymes, Kuchcik, Kamasz, Honorowy Akowiec...) można by było jakąś ustawę epizodyczną stworzyć, w myśl której czas by jakoś inaczej biegł, ale co z resztą?

Brak komentarzy: