wtorek, 28 sierpnia 2007

zdolniacha czy taki potrzebujący?

Tom Wood, szesnastolatek z Melbourne, w ciągu niecałej pół godziny złamał internetowy filtr pornograficzny zainstalowany przez władze federalne kosztem prawie 70 baniek (w amerykańskich dolcach licząc).
Chyba wszędzie lubią wywalać pieniądze podatników w błoto.

Widać też jak skuteczne są takie metody blokowania sieci.
Miejmy jednak nadzieję, że różne władzuchny nie dojdą do jedynego konstruktywnego wniosku, że tylko metody rodem z Chin czy ex-Sowietów dają sobie radę - zakazać, wyłączyć (wszystko, łącznie z telefonami, ew. indywidualna licencja, najlepiej z rekomendacją), dorwać łamiących zakazy, ostatnia miseczka ryżu... i pa...

reszta...

sobota, 25 sierpnia 2007

w przypadku opóźnień pociągów i zmian peronów obcojęzyczni podróżni mogą obserwować zachowanie Polaków i podążać za tłumem

jak zapodał milutki pan z pekape
czy tego się nie da sprywatyzować?

reszta...

wywołane

na blogu PIĄTEJ WŁADZY pojawiła się informacja, że na stronie amerykańskiego Muzeum Holocaustu można znaleźć filmiki z Polski, i przedwojenne, i z czasów wojny, i nawet trochę powojennych,
to są króciutkie filmiki, najczęciej nieme, często też fatalnej jakości, ale zerknąć warto,
a wywołane dlatego, że pojawiła się też informacja, że nie da się tego na stronę wkleić,
no więc - da się (teraz się chwalę, choć to pewnie nic trudnego)

















reszta...

czwartek, 23 sierpnia 2007

bułkĘ przez bibułkĘ

siĘ porobiło...
kulturalnie...
dawno temu, we wrocławskim trójkĄcie bermudzkim, gdy ktoś chciał siĘ PO-PiSać ogładĄ i sawuarwiwurem, mówił: ja pierdolĘ...
coś z tego chyba zostało - Ędward Ącki, szef partii ĘĄ, rozpoczĄł trochĘ przed terminem kampaniĘ wyborczĄ,
i bardzo dobrze, od razu widać, że to poważna inicjatywa, dużo poważniejsza niż niegdysiejsze kandydowanie Prześladowanego-Pietrzaka-Na-PrezydĘta,
w pierwszym spotkaniu z wyborcami wziĘli udział - poza wiszĄcym na billboardzie (prawdziwym, nie kurskim) Ędwardem Ąckim - także SSWPĘĄ i OAĘĄ, którzy w tłum rzucili kiełbasĘ wyborczĄ, czyli swoje postulaty:
niższe podatki (dla głosujĄcych na partię ĘĄ),
likwidacja bezrobocia (zatrudnianie bezrobotnych na fikcyjnych etatach) oraz
pełne równouprawnienie kobiet (każdy telewizor musi być sprzedawany z dwoma pilotami)
bardzo dobry program, szczególnie na tle aktualnej mielizny politycznej,
lepszy chyba nawet niż dawne hasło: lepszy pomarańczowy major niż czerwony generał

reszta...

a fe!!!!


reszta...

Ostrów Tumski

prawdopodobnie...
chyba miałem urywkę...

reszta...

nieudana podróż

reszta...

cygański tabor

Nie mam pojęcia. Może dla niektórych ta płyta będzie taka sama, jak wszystko, co się określa mianem "góralska muzyka" (czyli jak mawiał Szwejk - howno a zadnice). Moim zdaniem jest to bardzo dobra płytka.

Dobre piosenki, bardzo zróżnicowane, wywołujące jakąś dziwną chęć tupania do taktu.
Ba, jeżeli ktoś lubi taniec, to trudno będzie mu się powstrzymać (od podrygiwania).
Cygański tabor - nazwa wiąże się z podróżą i wydaje mi się, że to jest bardzo dobry pomysł, by wrzucić te nagrania do odtwarzacza samochodowego - naprawdę podróż mija trochę szybciej.
Muzyka jest bardzo zróżnicowana. Najwięcej nagrań jest z Węgier. Ale mamy tu i Francję parokrotnie reprezentowaną, i Hiszpanię, i Ukrainę, i Mołdawię. Jest Serbia. I to w różnych wydaniach. Np. Saban Bajranovic - można by rzec, kryminalista, skazany na pięć lat więzienia za dezercję, ale chyba mu to posłużyło, bo w tymże więzieniu założył jazzową kapelę Black Mamba - co tutaj też słychać, i w graniu akordeonu (zwanego, nie wiedzieć czemu, u nas kaloryferem), i w graniu sekcji dętej. Jest Vlatko Stefanovski ze Skopje - takiego dziwnego miasta, które niby znajduje się w Macedonii, ale tak naprawdę leży gdzieś na pograniczu Turcji, Serbii, Albanii i jakiejś wydumanej Krainy Cyganów, i to też słychać.
Jak się wsłuchać, to znajdzie się nawet echa dawnego grania francuskiego gitarzysty Django Reinhardta.

Pewnie, że to jest trochę takie granie komercyjne, że jakby mniej tutaj "sięgania do korzeni", co bardzo ładnie wychodzi przy słuchaniu takich grup jak Fanfare Ciocarlia, Boban Markovic Orkestar czy Tarif de Haidouks. Ale jest to świetne granie, a do tego w jakiś niezwykły sposób naładowane podskórnym erotyzmem (a może i innymi namiętnościami).
Trzeba posłuchać - tak po prostu. Dla mnie to wydawnictwo Putumayo jest jak okno do lepszych światów, które dają się odwiedzać właśnie dzięki tej pięknej muzyce.

reszta...

wtorek, 21 sierpnia 2007

ciekawe, co jeszcze wymyślą?

"ich dziennik" dotarł do jakichś dolnośląskich gangsterów - swoją drogą, niezłe dojścia - a ci chyżo wyjawili, że niszczarka miał zostać sprzątnięty przez jakiegoś gangstera-biznesmena Ricardo Fanchiniego, czyli jakiegoś Mariana Kozinę. I to przed tym osobnikiem, podobnież nadzorcą rezydentów rosyjskiej mafii w 42 krajach Europy i w obu Amerykach, miał się zbyniu dyktafonem bronić.
Bardzo to pyszne.
Nie mam pojęcia, czy ciemny lud to kupi, ale prawa strona salonu24 na pewno.
W ogóle sytuacja taka, że nic, tylko gumę z majtek wyciągnąć i palić sobie w łeb raz za razem.
Dorn-likwidator ma gdzieś jakieś wnioski - przecież tego chce większość, tzn. wnioski nie do przyjęcia (polityczne jakieś?).
Super-opozycja nie może się dogadać co do wywalenia niszczarki z rządu (a jak się dogadać, żeby zrzutkę zrobić w intencji uczynienia go męczennikiem - to jakaśwyższa filozofia).
Nawet nowe odkrycia zbytnio nie pomagają.
Odnaleziono ostatnio siedemnastowieczną przepowiednię na bieżący rok (znalazł Janusz Stanny w pustej beczce po kiszonej kapuście - przepowiednia była wciśnięta w miejsce brakującej piątej klepki):
p.s. ciągnie mnie tu, szczególnie, że byłoby się nad czym popastwić, ale obowiązki są paskudne i zmuszają mnie do zupełnie innych działań

reszta...

poniedziałek, 13 sierpnia 2007

żeby wam flaki wygniły i dupą wyciekły

klasa polityczna?
zabawy w gównie!
jak nie gangsterzy i złodzieje, to słabosprawni umysłowo,
ale najgorsza swołocz to misjonarze - psychole wiedzący, co jest dobre
w normalnym kraju taki uważający się za Napoleona czy Chrystusa wędruje do siódemki albo dziewiątki... kaftanik, zimna woda, czasami psychotropy...
większości tych naszych pewnie by pomogła lewatywa i zawijanie w mokre prześcieradła, ale ja optuję za zastrzeleniem podczas próby ucieczki,
a jestem w takim nastroju, że gdy pomyślę o strzale ostrzegawczym w brzuch, to jakoś tak milej mi się robi, gdy przypomni mi się, że mogłaby to być kula dum-dum albo przynajmniej taka w krzyż narżnięta



p.s. to nie jest powrót, tylko piana kapiąca z pyska

reszta...

środa, 8 sierpnia 2007

info

niniejszym ogłaszam z przykrością wakacyjną przerwę blogową
z przykrością, bo ona, choć wakacyjna, będzie taka trochę pracownicza
niestety
na przerwę zostawiam zaglądających z paroma klipami trochę zwariowanego zespołu The Leningrad Cowboys ze wspólnych koncertów z chórem armii czerwonej


reszta...

(bodyart) łapki

reszta...

All the young dudes

najpierw w wykonaniu autora
dla wielbicielek (i wielbicieli, bo takich nie brakuje) talentu Davida Bowie (kwiecień 2006)

i w wykonaniu tego, który ten numer w 1972 wylansował, czyli Iana Huntera z Mott the Hoople (nagranie z imprezy Freddie Mercury Tribute)
zapowiada Bowie, grają ludki z Queen, na drugiej gitarze Mick Ronson (też Mott the Hoople, potem zespół Bowie'go), w chórkach Joe Elliott i Phil Collen

reszta...

młode wilki

Kiedy się czyta takie wiadomości: Rządowa Akademia Dyplomatyczna nie będzie głównym miejscem poszukiwań następców zwalnianych ze stanowisk dyplomatów. Państwowym Instytutem Spraw Międzynarodowych, do którego należy akademia, kieruje bowiem były ambasador w Atenach Grzegorz Dziemidowicz, który karierę zaczynał w PRL jako dziennikarz. Nie ma on etycznych i patriotycznych walorów potrzebnych, by kierować kształceniem młodych wilków dyplomacji IV RP, to jakoś przypomina się dialog z Pratchetta:
- to był rzyg?
- tak, koleś, nie ma sprawy, nie ma sprawy.
W ogólności jakoś się ostatnio skretynienia trochę namnożyło. Wcześniej było sporo, ale ostatnie dni chyba biją rekordy. Dopiero co była degustatorka krwi satanistycznej, teraz okazuje się, że celnikom pomoc duchowna jest potrzebna na miejscu: W każdej z szesnastu izb celnych w Polsce pracować ma kapelan. Na szczeblu ministerstwa natomiast ma powstać stanowisko księdza dziekana (Dziennik, cyt. za Interią). Fajnie, że klechy mają funkcjonować na etatach państwowych.
Tak przy okazji.
U Fraglesów pojawił się wpis inspirowany wnurzeniami tej ministerialnej osobniczki od uświęconej krwi. I wypowiedział się niejaki A.W. (osobnik dający się zauważyć na wielu forach, nie wiem - troll? na etatcie, by jątrzyć? upośledzony?): hm, dlaczego katolicy nie piszą tak samo lub podobnie o ateistach?
Odpowiedź, jaka się tam pojawiła (bo nie potrafią), jest zdecydowanie daleka od prawdy. Potrafią! Wcześniej potrafili i teraz też potrafią, i to dużo gorzej. Tylko jak mają pisać, skoro to właśnie ludzie obnoszący się wkoło ze swoją wiarą podejmują tak bzdurne decyzje. Gdzie u nas w kręgach decyzyjnych da się znaleźć ateistę, ba, nawet nie ateistę - antyklerykała?

reszta...

kilka wyjątkowo (chyba?) paskudnych okładek

wszystkie oryginalne!
Mr. Makowski się tym zajmuje (zajmował?), więc ku przestrodze ;-))

reszta...

czkawka wspomnieniowa, ale świeża

Ian Hunter, dawny klawiszowiec kapeli Mott the Hoople (jeszcze z lat 60-tych), wydał akurat swoją nową płytę.
Gostek ma już siedem dych na karku, czego jakoś nie widać (koka, brandy, zręczny chirurg?), ale też nie słychać.
Muzyka jest, co prawda, nieco starszawego typu, ale słucha się tego nieźle i jak na takiego dziadka (nawet ze wspomaganiem) jest to zupełnie porządny wykop.

reszta...

trują i gwałcą

co to się na tym świecie porobiło?
kiedyś to gwałcili normalnie, po bożemu, teraz jakieś pigułki konieczne...
wino jako usprawiedliwienie nie działało
pigułka działa - bardzo to fajne, szczególnie, że niewykrywalna
może jakiś kwestionariusz do podpisu przed przystąpieniem do czynności lirycznych?


jakby tego było mało, jeszcze wóda z rozpuszczalnika farbiarskiego!
wprawdzie kiedyś się mówiło: politura gładko przechodzi, ale to już nie te lata
a najśmieszniejsze jest to, że nasze wspaniałe organa martwią się niebywale, ale też wyłącznie, że rozprowadzenie przechwyconego napitku mogło zubożyć skarb 4(?)rp o ponad 3,5 mln zł akcyzy

reszta...

ciekawostka kolejowa

ul. Poříčí w Brnie (fot. Michal Uhler)

ludziom tam mieszkającym wcale nie zazdroszczę, chociaż...



trochę szkoda się robi, gdy się pomyśli, że po Wrocławiu też kiedyś kolej jeździła, wąskotorowa tylko, na trasie do Trzebnicy,
niedługo po 2ws została zlikwidowana, a stylową stację kolejową na pl. Staszica przejęła parafia św. Bonifacego

reszta...

jak PO nie będzie mądra, PiS może rządzić do końca kadencji (by endrju)


reszta...

*


a ja spokojnie wcinam bagietke z pomidorkiem,mozarela i salatka
i nadal popieram PiS


i apdejt by Revelstein:
wzbudza grozę i zdumiewa jednocześnie niesłuchanie fakt, że aż 8% Pomrocznej Solidarnej jest dumna z koalicji!!! No kurwa, z czegóż tu być dumnym??? I kim są te dumne łosie?

reszta...

fotki Michaela Haydona

Northumberland vor allem, ale nie tylko

reszta...

...został tylko seks

pewnie niezupełnie to samo miał na myśli(?) honorowy akowiec, gdy zapodawał: koalicja trwa, ale jest jak małżeństwo, w którym skończyła się miłość
chyba nie tylko to się skończyło...
wszyscy ludzie zatrudnieni w agencjach rolnych na podstawie faksów posłanki Hojarskiej stracą posady (...) usuniemy wszystkich (Coco z Wietnamu)
jeśli ktoś chce zostać, to na początek powinien odciąć się od Samoobrony (...) Lepper Samoobrony nie odda, a tworzenie nowej nie ma sensu (...) jego ludzie z agencji dostaną deklaracje przystąpienia do PiS (jakaś Zielonka)

reszta...

wtorek, 7 sierpnia 2007

z ostatniej chwili

ex-wicepremier przeszedł poważną, trwającą pięć godzin operację
odrżnięto mu krawat przy samym węźle
endrju czuje się dobrze
stan krawata na razie nie jest znany

reszta...

poniedziałek, 6 sierpnia 2007

w dupie się jej już poprzewracało

zobaczyłem na SpieprzajDziadu i tam odsyłam (a tutaj oryginał)
tu tylko moja żółć
Na Przystanku Woodstock ktoś wpadł na pomysł, by ruszyć z akcją oddawania krwi przez uczestników. Zainteresowanie było podobno bardzo duże. I klawo, szczególnie, że ostatnio było sporo chlapania na temat braków na odcinku.
Ale nie dla wszystkich...
Jakaś Hanna Wujkowska (Wanna Hujkowska ©jasneżeja), Doradca Ministra Edukacji Narodowej ds. Promocji Ochrony Życia w Szkołach oraz członek Gabinetu Politycznego Ministra, stwierdziła, że w atmosferze przesączonej (dosłownie) promilami, łoskotem satanistycznej muzyki i przekleństw oddawana jest krew na potrzeby chorych, następnie zatroskała się, jakie przesłanki kierują osobami wydającymi zezwolenia na tak dwuznaczną akcję, a na koniec zawyrokowała: na Woodstock profanuje się wartość krwi.
Pewnie, że na takiej imprezie zaćpanych i zapitych trochę (trochę więcej niż trochę) się zawsze znajdzie. Być może taki podjarany szybciej podejmuje decyzję o pozbyciu się ćwiartki życiodajnego płynu. Ale nie przypuszczam, by kwestią pobierania krwi zajmowali się wolontariusze Owsiaka. To robią zawodowcy. Ci sami, którzy pobierają krew w punktach honorowego krwiodawstwa. Ta krew jest później poddawana tym samym procedurom.
To, o co w końcu idzie? O towarzystwo, w jakim się krwiodawca obraca?

reszta...

Estonia

Niewidomy kierowca przyłapany na jeździe po pijanemu...
(informacja z TVN24)

reszta...

Cambridge

dla tych, co byli i dla tych, co nie byli
autora, niestety, nie znam
pamiętam tylko, że miał jakieś takie chińskobrzmiące nazwisko

reszta...

za tych, których napoiliśmy, nie odpowiadamy

Mniej więcej 270 km od Peterburka, na brzegu rzeki Swir, leży sobie wioska Wierchnyje Mandrogi.
Wioska to nawet za dużo powiedziane. Ot, taka stajanka dla tych, którzy w tamtych okolicach lubią sobie do zwierzyny postrzelać (są tacy miłośnicy przyrody). Kiedyś był pomysł, by tam skansen robić, ale na razie zbyt wiele z tego nie wyszło. Jest tam jednak coś, co wg mnie jest pomysłem, który sprawdziłby się nie tylko w tamtych rejonach. I jest to Muzeum Wódki.
Bo może znajdziecie miejsce, gdzie się nie pije...
Mają jednak spory wybór...
a celują w produkt krajowy.
Znajdzie się sporo dla amatorów nietuzinkowych opakowań...


rozrywek umysłowych(?),
a także fajansu, ew. ogródkowych krasnali (czego, jakem krasnosrulek, nie znoszę).
Mnie jednak najbardziej się podoba to, że jest to jedno z niewielu muzeów połączonych z wyszynkiem - gdzież można spróbować eksponatów (może w Muzem Kartofla, o ile jeszcze istnieje), a nawet gdyby, to kto by chciał. I szyld nad szynkwasem jest powalający-

reszta...

to się nazywa ekspresowe działanie

Dopiero, gdy pojawił się taki passus: z przykrym niesmakiem Prawdy, musimy stwierdzić, że Jan Paweł II zasługuje jedynie na miano "Wielkiego Żyda", lub "Wielkiego Rabina Rzymu" - za całokształt, ale broń Panie Boże, z całą pewnością nie, na pewno nie świętego, nie na świętego Kościoła katolickiego! - red. polonica.net, zauważono, że taka wyjątkowo gówniana strona w ogóle istnieje.
Wcześniej nikt nic nie wiedział, oczka gdzie indziej skierowane, a tak naprawdę pewnie wielu z tych teraz biadolących właziło sobie tam od czasu do czasu poczytać, kto naprawdę jest winien zła wszelkiego.
Teraz się obudzili. Symbola nam zbrukano. Śledztwo trza robić - czyn przestępczy bez żadnych wątpliwości.

reszta...

dzisiaj rocznica

8.15
150 m nad mostem Aioi
Hiroshima
wypada pamiętać, że wojskowi przy sztabowych mapach myślą tylko o ołowianych żołnierzykach
tutaj tylko inscenizacja

reszta...

twardy, wschodnioeuropejski akcent

Sami o swojej muzyce mówią cygański punk, ale jest w tym sporo więcej, bo jest oczywiście i punk, ale też i reagge, i dub, i ska, i flamenco, i muzyka klezmerska, i najzwyklejszy rock, a to wszystko zanurzone w tradycji cygańskiej, bałkańskiej, ukraińskiej, tureckiej, a nawet żydowskiej.
multi-culti?
Pewnie tak, ale przede wszystkim zabawa, szalona i straceńcza zabawa. Ktoś nawet napisał o wściekłej chęci hedonistycznej rozpusty ;-)
Gogol Bordello

Rosyjskie skrzypce i akordeon, izraelska gitara, etipski bas, amerykańska perkusja...
Wielokulturowość i imigranckie korzenie dają w efekcie sporo fajnych dźwięków, a wybitnie ludyczny charakter muzyki podkreśla na koncertach teatralno-kabaretowa oprawa, wyzywające tancerki i przede wszystkim prawdziwy mistrz ceremonii - wąsaty lider Ukrainiec Gienek Hutz.

Sami się przekonacie, że trochę podobny knajpiany folk robi od jakiegoś czasu Kusturica, a w czym jest więcej dynamitu, to kwestia gustu.
Ostatnia ich płyta:


a na zakończenie (Enjoy Your Time) It's No Crime (grzecznie, bo u Joolsa Hollanda)

reszta...

ten się przynajmniej nie szczypie

Po decyzji PKW, która odrzuciła sprawozdanie finansowe PiS, co grozi 3-letnią utratą wielomilionowych dotacji z budżetu, politycy tej partii już szykują się do kontrataku.
Jeżeli dojdzie do wcześniejszych wyborów, sytuacja sama się rozwiąże, bo koniec kadencji oznacza koniec kary PKW. Jeżeli zaś PiS zbuduje nową większość w parlamencie, to przegłosujemy ustawę abolicyjną w tej sprawie - przyznaje jeden z czołowych polityków PiS

reszta...

niedziela, 5 sierpnia 2007

inny Wrocław

by garginio
czyli fotki Tomka Żołnierka
zamieszczam, bo fajne, a on sam jakoś z sieci zniknął, a na swojej (bardzo skąpej) stronie daje tylko jakieś straszne mordy


reszta...

genetyczny patriota, honorowy akowiec

zależy nam na trwaniu tej koalicji, chodzi o naprawę państwa, o to by utrzymać wysokie standardy władzy... rzekł był
o Boziu
Ministerstwo Prawdy?

reszta...

czwartek, 2 sierpnia 2007

trochę wywołane

Wodne Chłopaki sprzed paru lat.
Nienajlepsze ich osiągnięcie, ale jakiś czas temu, gdzieś, na jakimś blogu znalazłem odniesienie do kawałka Piece of Iona. I to jest niezłe.


reszta...

środa, 1 sierpnia 2007

Głupie Teoryjki Izy

Świetny tytuł na bloga.
Niestety panienkę pojebało.
Przepraszam za wulgaryzm, ale inaczej się nie da tego określić.
Na marginesie notki w Der D., z której możemy dowiedzieć się, że: "niemal 40 proc. Polek w wieku 15-49 lat nie stosuje żadnej metody antykoncepcji (...) to najgorszy wskaźnik spośród piętnastu krajów europejskich - wynika z badań wykonanych na zlecenie UE", ona konkluduje: "jestem dumna z polskich kobiet" i jeszcze dodaje: "mamy się wstydzić, że chcemy rodzić dzieci?! mamy poddać się jakiejś cholernej hodowli?? jak bydło??"
Tak jakby rzeczywiście o to szło, jakby naprawdę te wszystkie powakacyjne, poclubbingowe, podyskotekowe ciąże były skutkiem jakiejś (chociaż w najmniejszym stopniu) przemyślanej decyzji o potomstwie.

reszta...

wściekłe ataki mediów


reszta...

Beware a Dog


reszta...

miało być raniutko, ale skleroza nie pozwoliła


reszta...

strasznie óne qrva drażliwe

Dawno, dawno temu jeden z moich kolegów (nieżyjący już niestety) ogromnie się zdziwił, że ktoś czegoś od niego chce. Przecież sformułowania "ty bura suko"* użył w znaczeniu pieszczotliwym.
Podobnie pieszczotliwie wyrażają się o swoich oponentach nasi wspaniali prawacy (o moim rozumieniu prawaka kiedyś pisałem). Stwierdzenia typu: "jest mi wstyd, ze jest pan moim rodakiem", "odbił się pan od dna w dół", "o Jezu co za bełkot", "żałosny człowieczku", "mentalnie pasuje do p.Urbana", "zupackie żarciki", "pan się sam ośmiesza" czy "nie dajmy się zakłamać, hordzie dzikich barbarzyńców" to górnolotne orły, elyta epitetów. Chyba każdy, kto próbował wejść w dyskusję, wtrącić zdanie niespecjalnie przystające do prawackiego oglądu świata, przyzna, że określenia "komunista", "komuch", "czerwonoarmista", "reprezentant niemieckich interesów", "wehrmachtowiec", "wielbiciel SS", "potomek UB", "czerwona hołota", "bolszewickie gówno w walonkach", "intelektualna pornografia", "osobnik polskojęzyczny", "odrażająca postać" to właściwie tylko drobiażdżki, że można się spotkać z bardziej bezpośrednim omówieniem stanu charakteru interlokutora, poziomu jego moralności, konfliktów z prawem jego antenatów, takoż prowadzenia się tychże przodków, relacji ze zwierzętami itd.

W drugą stronę to nie działa.
Absolutnie.
Zdarzyło się Sadurskiemu, że określił mianem "kretyni" (słowo tak wulgarne i grubiańskie, że salon24 jeszcze takiego nie oglądał) osobników - bez jakiejkolwiek personalizacji, czy to z nazwiska, czy z nicka - którzy zamiast dyskutować, choćby i najmocniej, posługują się jedynie inwektywami. I co się zaczęło dziać. Ile notek, jaka wymiana poglądów, jakie rączek łamanie, z obrzydzeniem roztrząsanie. Generalnie - moralna degrengolada!


* dużo, dużo później z tej samej formuły skorzystał ludwiś kamasz, ale on chyba przepada za powoływaniem się na autorytety różnego autoramentu; mnie osobiście najbardziej zaimponował znajomością twórczości niejakiego łunaczarskiego, stalinowskiego, ale przez to ludowego komisarza oświaty: ci, którzy są przeciwko nam, są z nami, tylko tego nie wiedzą, ale my im to uświadomimy

reszta...

ciekawe, czy nagrody już dostali

Było tak pięknie. Wszystko szło jak w szwajcarskim zegarku, tzn. do momentu, gdy prezes PZU posiadł porażającą wiedzę i natychmiast się z niedobrym endrju nią podzielił. Ale to inna bajka.
Aż tu teraz marszałek województwa warmińsko-mazurskiego Jacek Protas (nie chcę się wyrażać, ale nawet bez wyrażeń to na 100% członek układu i element szarej sieci) domaga się wyjaśnień i przeprosin od szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego (że o zawiadomieniu prokuratury nie wspomnę). Chodzi rzecz jasna o sprawę spreparowania dokumentów w sprawie odrolnienia działki nad jeziorem Juksty koło Mrągowa.
Dochodzenie w Urzędzie Marszałkowskim wykazało, że zarówno pismo przewodnie, jak i opinia w sprawie przekształcenia, którą w imieniu marszałka miał sporządzić Andrzej Bober, dyrektor Departamentu Infrastruktury i Geodezji, zostały sfałszowane. Dokumenty prawdopodobnie podrobili funkcjonariusze CBA, którzy chcieli w ten sposób udowodnić korupcję w ministerstwie rolnictwa. Prawdopodobnie, ponieważ do tej pory żadnych oficjalnych wyjaśnień w tej sprawie nie ma. Jakość fałszerstwa dokumentów była "doskonała". Uwzględniała także charakter pisma urzędników i podróbki podpisów.

reszta...

biblijne koty

Jak podaje Najbardziej wiarygodne źródło niewiarygodnych informacji, pojawiły się informacje o akcji sabotażowej Ligi Popieprzonych Równo, organizacji, która sprzeciwia się katolickim wartościom i zdrowemu moralnie i etycznie życiu - jej członkowie mieli wypuścić w Warszawie dwa tuziny specjalnie wytresowanych kotów. Sierściuchy nauczono onanii i wypuszczono w celu gorszenia warszawiaków.

reszta...

Mleczko się przypomina

Nie mam niestety rysunku - grupka faciów, wyglądających jak lekarze, jeden trzyma w garści plik wydruków komputerowych i mówi: Panowie, pomyliliśmy się, wyszło na jaw, że wódka i papieroswy są zdrowe.

Być może wyjdzie na jego.




Ostatnio prof. Perry Bartlett (Queensland Brain Institute, Brisbane, Australia) na konferencji neurologów w Cairns (9-11 lipca, Stem Cells, Migration and Axon Guidance in the Developing Adult Brain) oznajmił - powołując się na wyniki najnowszych badań, z których wynika, że komórki nerwowe w mózgu tworzą się przez całe życie (a nie tak, jak dotychczas twierdzono, że ich liczba jest ustalona już przy narodzinach) - że alkohol wcale nie szkodzi komórkom mózgowym. Wręcz przeciwnie, regularna umiarkowana konsumpcja może być korzystna dla zdrowia. Niestety, za umiarkowaną uważa on spożywanie jedynie ca. pół litra wina dziennie. A o tym, że taka ilość jest zbawienna dla zdrowia może powiedzieć każde dziecko we Francji czy we Włoszech.

I tak na marginesie.

Dawid Tokarz (Puls Biznesu, wyd. 2401, s. 4) zauważa, że Polaków uwiodła magia hazardu. Podobno opłacając podatek od szczęścia, wydajemy więcej niż na piwo.
Nawet, jeśli mu wierzyć, to jakie wnioski?
Albo znowu zaczęliśmy pędzić, albo trzeba się rozglądać za dodatkowymi źródłami dochodów. Bo w zmianę przyzwyczajeń jakoś nie chce mi się uwierzyć.

reszta...