wtorek, 2 października 2007

ależ to debata była...

Powalające i porażające spostrzeżenia i prognozy sypały się jak z rękawa, bon moty i błyskotliwe pomysły latały jak kaczki (sorry) na jesiennym polowaniu u pana hrabiego Potockiego...
Pic na wodę i dymanie medialne.

Zupełnie niepotrzebna strata czasu i nerwów.
I do tego ta publiczność - barkowało tylko umyślnych z karteczkami "aplauz", "burnyje apłodismienty", "uuuuuuu" itd.
Pomysł jakiś był.
Nie na jakąkolwiek debatę, rzecz jasna - kto normalny chciałby o czymkolwiek ze starszym bliźniakiem gadać, z magisterem frasobliwym (dzięki Makowski) również. Jeden na okrągło o układach, szarej sieci i że jego rząd najbardziej uczciwy (bo złoczyńców awansuje, a potem ściga - Wissarionowicz był lepszy, bo jeszcze rozwalał - to bardziej widowiskowe). Drugi znowu o koalicji przełomu (tylko jaki to przełom wyzbierać niedobitki z dawnej Unii, co to się na nic nie załapały).
Pomysł więc był, ale na wydupcenie biednego Donalda, co teraz lata i coraz to gorsze androny z żałości plecie. Zupełnie jakby korepetycje u Nelly brał.
Tjaaa, pomysł...
Kaczorowi się nie dziwię, bo osłabienie Platformy, nawet minimalne, jest mu bardzo na rękę - idą w sondażach łeb w łeb i bardzo niedużo potrzeba, by zmienić proporcje. Parę punktów w tę lub w tamtą stronę i zupełnie kto inny będzie po wyborach karty rozdawał.
Ale podobne zachowanie u postkomuchów po szkoleniach KGB (eselde), u zawodowych opozycjonistów (demokraci)*? Na krótką metę przechwycenie jakiegolwiek kawałka elektoratu Platformy jest niezłą zdobyczą, szczególnie, że tych procentów w sondażach zbyt dużo nie ma, ale na dłuższą, to przecież kompletne skretynienie.
Co się stanie po wyborach przegranych przez PO?
Prawdopodobnie (bardzo) Tuscu i Schetynescu polecą w odstawkę razem ze swoimi szabelkami, a do głosu dojdą osobnicy w typie Gowina, czyli... Rakieterzy wrócą do władz.
Gowin jest przecież jeszcze bardziej pisiorski niż Rakieta, a do tego nie ma w sobie tyle nadęcia co tamten (i prawdopodobnie również takiej umiejętności rozpieprzania każdej organizacji, w skład której wejdzie).
W efekcie, spory kawałek Platformy poleci szybciutko pod opiekuńcze skrzydełka(?) premiera tysiąclecia, a resztę nieodpowiedzialnych elementów, czyli np. takiego entomologa**, się odcedzi.
Jakie z tego zyski dla Kwaska i jewo kamandy? Wg mnie, raczej wątpliwe, by ci odsunięci czy odcedzeni chcieli koniecznie brać udział w dalszym historycznym przełamywaniu barier.
Czyli co? Czyli nadal hovno a zadnice.
Tego, co robią Kaczory et consortes nie jestem w stanie znieść - ostatnio trochę mnie nawet przestraszyła informacja o utworzeniu u boku pana Zero (i jemu tylko podległej) supergrupy extraprokuratorów, wyposażonych w megakompetencje, co to mają się zajmować przestępczością zorganizowaną, korupcją i innymi przejawami układu.
Ale co z tego, że nie znoszę, skoro reszta tej sceny politycznej jest tak bardzo do dupy.
Może bym się zdecydował na Partię Kobiet (stary jestem, ale jeszcze nie tak stary jak Sokorski, kiedy na pewnym spotkaniu się zwierzał, ale o tym innym razem), lecz te też - gadajo, że nic do ukrycia nie majo, a za jakimiś dekturami sie chowajo


* swoją ścieżką niezłe przeciwstawienie, na które mało kto uwagę zwraca: bo my są lewica, a óni przebrzydłe demokraty...
** pozwolę sobie na cytat z wypowiedzi pana entomologa z 2001 r. - świadczy on niebicie, że nie jest on z całą pewnością krową: "PO najprawdopodobniej skończy tak jak wszystkie ruchy, które spaja jedynie cynizm, hipokryzja i konformizm. (...) Platforma jest przede wszystkim wielką mistyfikacją. Mamy do czynienia z elegancko opakowaną recydywą tymińszczyzny lub nowym wydaniem Polskiej Partii Przyjaciół Piwa, której kilku liderów znakomicie się odnalazło w PO. Uważam, że PO to twór sztuczny i pełen hipokryzji. Oni nie mają właściwie żadnego programu. Udają, że wprowadzają nową jakość, że są tam nowi ludzie".

4 komentarze:

Anna Sobaczewska pisze...

No śliczny cytat z entomologa, śliczny. A wiem - może plotka, ale z dobrych źródeł, więc nie sądzę, że entomolog miał startować poprzednio z PIS, tylko przewodniczący Jarosław miał coś naprzeciwko i chłopa skreślił. No i jak to mówią, doświadczenie ukształtowało przekonanie. Kazdy psycholog wam to powie, a entomolog żywym dowodem.

A, jeszcze jedno. Ta specgrupa u min. Zero już istnieje.

Kuszelas pisze...

>> anna
no wiem, że istnieje
czytałem już o awansach, a nawet o wypowiedzi msw, że mają być awangardą
brrrr
a Niesiołowski, niby niegłupi facio, a jakioś mi tak do elpeeru pasuje (czyli do pisu też)

Bjørn Larssen pisze...

Entomolog przecudny :D Ja go nawiasem mówiąc nie trawię, ale podoba mi się, jak punktuje Piss -- jak na dupka żołędnego jest nadzwyczaj inteligentny :) ale jak widać nie na tyle, żeby ustrzec się cytatów takich, jak powyżej zapodany...

Kuszelas pisze...

>> oliveira
pewnie, że on inteligentny jest (prywatnie podobnież nawet bardzo sympatyczny), ale cholernie często, jak się podpali, to wali takie knoty, że hadko słuchać