To porównanie z Jagiełłą przewspaniałego premiera millenijnego, to co prawda słowa niejakiego dudzińskiego, ale jakoś nie usłyszałem, bo ktoś prostował jego myśli (jeżeli da się tego słowa tu użyć).
Nie mam pojęcia, czy coś w łódzkim powietrzu jest, ale co i raz dochodzą stamtąd jakieś dziwne wieści.
Teraz z pisiorskiego wiecu. Standard niby, ale hipokryzja tego przygrubawego pokurcza jest zdumiewająca.
O stanie dróg:
W Polsce mogłoby być więcej dróg, gdyby nie postkomunizm. Ideologię podtrzymującą postkomunizm stworzył zaś Kongres Liberalno-Demokratyczny (KLD) z Donaldem Tuskiem na czele.
Jakby komuś się chciało, to na blogu Wojtka Orlińskiego jest dosyć dokładne zestwienie (że też mu się chciało) dokonań poszczególnych (partyjnych) ekip budowlanych w temacie dróg i to poczynając od nsdap.
Nie wiem też, czy to prawda (wierzyć mi się nie chce), ale u septe znalazłem informację nt. pisiorskich pomysłów na rozwiązanie problemów drogowych: projekt (...) zakłada wprowadzenie opłat za korzystanie z istniejących dwupasmówek (...). W I fazie projektu opłatami zostanie objęty tzw. ‘duży transport’ [TIRy, ciężarówki], co powinno w ciągu roku zmniejszyć liczbę tego typu pojazdów na polskich drogach o 45-50% [dzięki bankructwom firm przewozowych], w II fazie projektu opłatami zostaną objęte także samochody osobowe, co powinno doprowadzić do dalszego ograniczenia ruchu samochodowego w Polsce. dzięki temu, już w 2010 roku stan polskich dróg i liczba autostrad będą w 100% odpowiadały istniejącemu zapotrzebowaniu.
O trzech milionach mieszkań:
Nie wybudowaliśmy trzech milionów mieszkań, bo mieliśmy Samoobronę w Ministerstwie Budownictwa.
Teraz już będzie z górki.
Tym bardziej, kiedy się zaliczy te zwolnione po wyjeżdżających.
A w ogóle to ten dziwny wiec ukazał też (choć na marginesie jakby) zupełną mieliznę Platformy. To te piękne wystąpienia Płażyńskiego i Gilowskiej - wielkich ex-platformersów. Żenada kompletna.
Smutne jest jednak to, że tak strasznie wielu ludzim pasuje nieomylność wielkiego wodza i jego ekipy. Czego by nie zrobili, cokolwiek by powiedzieli, jak by zdania nie zmieniali, zawsze mają rację.
I coraz częściej się zastanawiam, czy gdyby za komuny były pełniejsze półki, to prawdziwe poparcie rzeczywiście by nie oscylowało wokół takich wartości, jak wskazywały ówczesne komunikaty komisji wyborczej.
Nie mam pojęcia, czy coś w łódzkim powietrzu jest, ale co i raz dochodzą stamtąd jakieś dziwne wieści.
Teraz z pisiorskiego wiecu. Standard niby, ale hipokryzja tego przygrubawego pokurcza jest zdumiewająca.
O stanie dróg:
W Polsce mogłoby być więcej dróg, gdyby nie postkomunizm. Ideologię podtrzymującą postkomunizm stworzył zaś Kongres Liberalno-Demokratyczny (KLD) z Donaldem Tuskiem na czele.
Jakby komuś się chciało, to na blogu Wojtka Orlińskiego jest dosyć dokładne zestwienie (że też mu się chciało) dokonań poszczególnych (partyjnych) ekip budowlanych w temacie dróg i to poczynając od nsdap.
Nie wiem też, czy to prawda (wierzyć mi się nie chce), ale u septe znalazłem informację nt. pisiorskich pomysłów na rozwiązanie problemów drogowych: projekt (...) zakłada wprowadzenie opłat za korzystanie z istniejących dwupasmówek (...). W I fazie projektu opłatami zostanie objęty tzw. ‘duży transport’ [TIRy, ciężarówki], co powinno w ciągu roku zmniejszyć liczbę tego typu pojazdów na polskich drogach o 45-50% [dzięki bankructwom firm przewozowych], w II fazie projektu opłatami zostaną objęte także samochody osobowe, co powinno doprowadzić do dalszego ograniczenia ruchu samochodowego w Polsce. dzięki temu, już w 2010 roku stan polskich dróg i liczba autostrad będą w 100% odpowiadały istniejącemu zapotrzebowaniu.
O trzech milionach mieszkań:
Nie wybudowaliśmy trzech milionów mieszkań, bo mieliśmy Samoobronę w Ministerstwie Budownictwa.
Teraz już będzie z górki.
Tym bardziej, kiedy się zaliczy te zwolnione po wyjeżdżających.
A w ogóle to ten dziwny wiec ukazał też (choć na marginesie jakby) zupełną mieliznę Platformy. To te piękne wystąpienia Płażyńskiego i Gilowskiej - wielkich ex-platformersów. Żenada kompletna.
Smutne jest jednak to, że tak strasznie wielu ludzim pasuje nieomylność wielkiego wodza i jego ekipy. Czego by nie zrobili, cokolwiek by powiedzieli, jak by zdania nie zmieniali, zawsze mają rację.
I coraz częściej się zastanawiam, czy gdyby za komuny były pełniejsze półki, to prawdziwe poparcie rzeczywiście by nie oscylowało wokół takich wartości, jak wskazywały ówczesne komunikaty komisji wyborczej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz