środa, 18 kwietnia 2007

całe życie człek się uczy

W oczy i uszy rzuciły mi się hasła Euro 2012 w Polsce.
Najpierw myślałem, że wchodzimy do strefy euro i wreszcie coś konkretnego zacznie się w tej mierze dziać. Trochę mnie przygasiła informacja, że to też na Ukrainie - coś mi tu nie pasowało.
Okazało się, że to zupełnie nie to.
Organizujemy festiwal kopanki.
Pięknie.
Infrastruktura do zadka, turystów lokować będziemy jak w starych czasach kolonijnych po szkołach (tysiąclatkach), komunikacji żadnej - proszę sobie wyobrazić, ile się jedzie np. z Wrocławia do Doniecka, jakby kto chciał i tu, i tu jakiś meczyk oglądnąć - ponad dwie doby!
Portugalia wydała na organizację (a zaczynała z dużo wyższego pułapu) furę szmalcu, a ponad miliard euro wzięła w plecy.
Rzeczywiście nas na to stać.
A wszystko po to, żeby jakiś Worek, Kołtun czy Wódz Bractwa Trzepakowego mogli się zachwycać jak cudnie oklejone reklamami chłopaki plują na murawę.
Może to mi się śni?

Brak komentarzy: