na pewno każdy zauważył pojemniki opatrzone symbolem czerwonego krzyża
sam tam noszę czasami jakieś ciuchy, które mi z jakiegoś powodu nie pasują
zawsze byłem przekonany, że to trafia bezpośrednio do potrzebujących, tzn. że PCK ma rozeznanie, kto taki potrzebujący jest i jak tylko w takim pojemniku znajdzie się coś zdatnego do użytku (no, nie zawsze - widać czasem, co niektórzy potrafią tam wrzucać), to od razu przekazuje
dzisiaj się dowiedziałem, że jest ździebko inaczej
PCK zarządza tylko niewielką ilością kontenerów - raptem 320 na cały kraj
pozostałym użycza tylko swojego logo, a są one własnością firmy Wtórpol (jak Ogórpol i Polcebul), która po selekcji jakąś, trudną do ustalenia, część ciuchów przekazuje PCK, część sprzedaje jako ubrania (ca. jedną czwartą), a resztę do przeróbki na koce czy dywany, albo na czyściwo fabryczne lub paliwo
za czerwony krzyż na pojemnikach Wtórpol wypłacił PCK przez okres 10 lat ok. 8 mln. - trudno powiedzieć, jaki to odsetek dochodów z handlu używanymi rzeczami (nie przypuszczam, by było to zbyt wiele, sądząc po tym, ile firm zajmuje się handelkiem tego typu)
choć jestem w stanie zrozumieć, że PCK nie jest w stanie organizacyjnie ogarnąć całej sieci kontenerów i trzeba było do tego kogoś wynająć, to uważam, że brak informacji o tym jest manipulacją i wykorzystywaniem nieświadomości
jest dla mnie także manipulacją brak informacji o tym, na co idą pieniądze
jeżeli mam oddać jakieś ciuchy dla kogoś, kto tego potrzebuje, to z jakiej racji szmalec uzyskany z ich sprzedaży ma być kierowany na "promocję honorowego krwiodawstwa, budowanie systemu ratownictwa, naukę pierwszej pomocy i upowszechnianie międzynarodowego prawa humanitarnego"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz