sobota, 21 lipca 2007

chory z poprawności

oj, dostało się Panu Makowskiemu*
na stronie Piątej Władzy pozwolił sobie na dosyć rzeczową uwagę przy okazji porażki ekstradycyjnej
niestety, rzeczowość nie obejmowała takich spostrzeżeń z cyklu evident self-evidence, clear clarity czy evident evidence i od razu asd czy ads (choć, sądząc po tonie, powinno być dhp**) stwierdził, że M. jest ślepy, uprawia chorą dialektykę i w ogóle nie warto z nim rozmawiać
dla mnie zastanawiające jest to, że prawakom wystarcza, że coś powiedział niszczarka - to jest prawda objawiona i na to ustawiajmy azymut; nie może przecież być tak, że die Wiedereroberung des Staates do stanów nie sięgnęło i sędzia Keys na wiarę nie przyjął, że die Horrorfakten przedstawione we wniosku to jest eine selbstverständliche Wahrheit - musi być coś w tym, sieć, esbecy, popłuczyny eseldowskie, geremek z michnikiem w złym świetle nasz kraj przedstawiający, "porażka sprawiedliwości i tryumf agentury międzynarodowej" i w ogóle sojusznik nas jak jakichś bananowców potraktował
i to mnie nurtuje
jak to jest możliwe, że grupa trzymająca władzę mając tak długie łapska (że lepkie to co innego), wysługując się dobrze zakamuflowanymi esbekami i na dodatek potrafiąc wywierać naciski na amerykańskie sądy, tak dostała w dupsko w ostatnich wyborach (i parlamentarnych, i samorządowych***), a i w tych najbliższych będzie pewnie niewiele lepiej (chyba niewiele osób przestraszyło się gróźb kwaska, że chce być premierem)
bardzo to ciekawe

* jak on mnie, tak ja jemu, chociaż "pan Tyci" jakoś nie brzmi i co to ma być: paniątko czy tyciuni?
przypomniała mi się przy okazji scenka z budowy; pracował tam jako pomocnik murarza facio o tak ciemnej karnacji, że dorobił się ksywki Arab; i wszystko grało, aż któregoś razu chłopak coś tam nawalił i majster bardzo grzecznie zwrócił mu uwagę: panie Arab, jak się pan k... nie nadajesz, to...
** demencja, hemoroidy, prostata
*** we wrocku przedstawiciele eselde, kiedy chcieli wystąpić z projektem uchwały, to zapodali mniej więcej w ten sposób: ja z kolegą chcieliśmy zaproponować regulację...

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

tak, to zadziwiające, jak Paranoidalne wizje świata
-- funkcjonują ponad podziałami.
jak Wróg: to głupi (i zrzuca Stonkę.)
jak "Nasz" -- to prawy, szlachetny, pryncypjalny i Dziewiczy komunista...
(o, prze...!)
w Lśniącej Zbroi i na Białym Koniu.
.....................................
i NAWET zapytać nie wolno; bo "pytanie" obraża
(= Ofiary Reżimu poprzedniego oczywi. Matki-Polki, Przodków i Obyczajność... oraz Rozmówcę osobiście. I PAN MNIE NIE PRZERYWA!! JA panu NIE PRZERYWAŁEM!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!)

Kuszelas pisze...

musowo "dziewiczy", a właściwie "dziewicza" - cała kompania sprawdzała, jak zapewniano Czapajewa


a na marginesie:
pytanie może obrażać
zależy od pytania (sugestii?):
gej to pedofil - tylko pytałem

Anonimowy pisze...

tak to stary przedwojenny szmonces:
Żyd miał przeprosić Kowalskiego i oświadczyć, że pan Kowalski nie jest Zlodziej. sąd nakazał.
idzie do Kowalskiego, puka.
otwiera żona kowalskiego:
pan Kowalski nie jest Zlodziej?!?
(ale to lepiej brzmi opowiadane ;-)