czwartek, 11 października 2007

istnieje podejrzenie

że filipiński wudu-mafister podczas ostatniej debaty rozpylił jakieś przepotworne zarazki w kierunku miłościwie nam panującego...
I jedynym pocieszeniem w całej tej zaistniałej sytuacji, jest fakt, że typowymi objawami owej filipińskiej choroby jest bełkot, mówienie rzeczy niezrozumiałych i ślinotok, czyli wszystko to czego nigdy Panu premierowi nie można było zarzucić.

Brak komentarzy: