sobota, 9 czerwca 2007

elementy konieczne

czyli, jakie przesłanki musi spełniać rozporządzenie, by można je było uznać za legalne.
Każdy, komu się tylko chce, może je znaleźć w pierwszym z brzegu podręczniku do prawa z konstytucyjnego (trochę przesadzam - w niektórych niewiele jest), ale Dużemu Romkowi się nie chce.
Nikt bidace nie powiedział, że nie wystarczy delegacja ustawowa, nawet jeśli jest zrobiona z gumy, trzeba jeszcze, by wspomniane rozporządzenie było zgodne z już istniejącymi ustawami, w tym ustawą zasadniczą. I nie zastąpią tego nawet dziesięciodniowe konsultacje wewnątrzrządowe.
Nic to, od nowego roku szkolnego, ocena z religii ma być wliczana do średniej.
Alternatywy jakoś brak. Coś, co miało być alternatywą dla kościelnych bajeczek (bo inaczej nie da się tej szkolnej religii nazwać), czyli etyka, jest i tak w bardzo wielu szkołach "nauczane" przez facetów w sukienkach (ciekawe, że to nie jest ekstrawagancji strój) albo jakieś zasuszone pingwiny.
I tak MUSI być. M.in. - a może przede wszystkim - z tego powodu, że zbyt wielu ludzi mówi: co w tym złego, że religia jest w szkole?
Efekt?
Pojawia się taki QWERTY, który w swoim wyznaniu nie jest przecież wcale odosobniony - to żaden oszołom, to myślenie dosyć powszechne w ramach naszej, wspaniałej i przyrodzonej tolerancji:
"Skoro Polska jest krajem katolickim to normalnym jest aby każdy katolik poznał dobrze podstawy swojej wiary. W związku z tym mniejszość czyli ateiści nie powinni się mieszać do tych spraw. A jeśli się im to nie podoba to droga wolna. Mogą wyemigrować do Belgii czy Holandii. A ci najbardziej zagorzali nawet do Iranu. Tam posmakują wolności wyznania."
Albo inny Bobola (i to na blogu Passenta):
"Polska jest krajem katolickim i chocby z tego wzgledu jego przedstawicielke maja prawo i obowiazek komentowania politycznych decyzji, postaw moralnych i ogolnego biegu wydarzen w kraju. Ograniczanie dobroczynnego wplywu nauki kosciola byloby niezgodne z zasadami demokracji. Nieliczne ugrupowania ateistow, pogan i zboczencow nie moga dyktowac tego co sie dzieje na tym przedmurzu chrzescijanstwa jakim jest Polska. Dobrze jest, ze po dlugich latach komunistycznej niewoli istnieje w kraju glos przypominajacy ludowi zasady chrzescijanskiej moralnosci i obowiazki jakie maja czlonkowie Naszego Swietego Kosciola Katolickiego w zwalczaniu plynacej z Unii Europejskiej fali moralnego relatywizmu. Pora aby elita rzadzaca, na ktorej spoczywa odpowiedzialnosc za losy kraju, zwrocila wieksza uwage na kwestionowane przez Kosciol decyzje polityczne. Nie wszystko co jest modne w europejskich salonach zasluguje na akceptacje rzadu niepodleglej Polski."
(z ostatnim zdaniem się zgadzam)

Brak komentarzy: