piątek, 8 czerwca 2007

mały Jasio

Lech i Jarek Kaczyński odwiedzili jedną z warszawskich podstawówek.
Podczas rozmowy z uczniami Lech zapytał: Co to jest tragedia? Czy ktoś mógłby podać przykład?
Dziewczynka z pierwszej ławki podniosła rękę:
- Gdyby mój przyjaciel, który mieszka na wsi, bawił się na polu i został rozjechany przez traktor, to byłaby tragedia.
-Nie - odpowiada Jarek Kaczyński - to byłby wypadek.
Zgłasza się następne dziecko.
- Gdyby autobus, który odwozi 50 dzieci do szkoły, miał wypadek, w którym zginęliby wszyscy pasażerowie - to bylaby tragedia.
- Też nie - odpowiada znowu Jarek - to byłaby wielka strata. Czy ktoś ma inne pomysly?
W klasie cisza. Nikt nie chce się zgłosić. Nagle odzywa sie Jasiu:
- Gdyby samolot, w którym lecieli Pan Prezydent i Pan Premier został trafiony przez pocisk i rozpadł się na kawałki - to byłaby tragedia.
- Brawo! - wola Lech - Możesz nam powiedzieć, dlaczego uważasz, że to byłaby tragedia?
Na to Jasiu:
- Dlatego, że to na pewno nie byłaby wielka strata i raczej nie byłby to wypadek.

Brak komentarzy: