piątek, 30 listopada 2007

Wrocław miasto bycze

dwie latarnie, trzy ulice...
właściwie, to chyba powinno być ulyce, bo to pewnie jakiś rodowity warsiawiak z Mławy podrzucił
ale nie o tym, choć kiepsko się coś takiego czyta

podobnie, jak można się źle poczuć, gdy człek trafia na nagłówek: NIE dla EXPO we Wrocławskim chlewie!, a tam czyta sobie:
Co za straszny cios dla krzykaczy, którym polski chlew co chwila myli się z krajami cywilizowanymi! Wystarczyło włączyć na chwilę telewizor. Atmosferę we Wrocławiu niesamowicie podniecona reporterka z TVN 24 przedstawiała jako podniosłą i pełną nadzwyczajnej ekscytacji. "Wrocławianie czekali na wynik na rynku oraz w większości okolicznych pubów" - donosiła dziennikarka. Wiele kundli wyległo na ulice, by patriotycznie kibicować swemu miastu - i kurwa mać - oni naprawdę liczyli na to, że wrocławska syfiarnia wygra!
tak, to cofka do głosowania nad organizacją EXPO,
tylko parę zdań,
żałuję, że miasto nie dostało tej imprezy, choć prawdopodobnie sporo byśmy stracili; ostatni organizatorzy dostawali regularnie po kieszeni - nie jest to jednak pewne: organizacja EXPO poza wielkimi centrami kultury technicznej przynosiła jakieś dochody,
zakładam jednak, że dostalibyśmy po zadku,
nie rajcuje mnie też imprezka z cyklu trochę większe targi poznańskie,
dlaczego więc żałuję? bo uważam, że przygotowanie wystawy wymusiłoby na władzach miasta jakieś bardziej sensowne działania
o ratuszu mam zdanie dosyć podłe (ale za bzdurne uważam odpały typu: we Wrocławiu ostatnio powszechne są głosy o "wieszaniu Dudkiewicza za jaja na rynku" - niby kto na niego głosował? autokarami dowieźli?), nie przypuszczałem jednak, że osoby odpowiedzialne za promocję naszych starań będą się kompletnie bzdurnie układem tłumaczyć (to chyba kolejny dowód, że przynajmniej we Wrocławiu PiS od PO nie różni się mentalnie niczym),
układ miał zaś polegać na tym, że pewna liczby krajów nie miała okazji zbadać poszczególnych ofert i została paciorkami przekupiona,
wielce prawdopodobne, że reklama kontrkandydatów była jakoś korupcyjnie przegięta, tylko co to by zmieniło, nawet gdyby - idąc za nawoływaniem Dutkiewicza- wstrzymały się od głosu?
Wrocław dostał trzynaście głosów - jeśli głosy wszystkich 40 nowych państw poszły na Koreę, to wygrałby bezkonkurencyjnie Tanger, jeśli się rozłożyły, to i tak Wrocław pozostaje na szarym bardzo końcu,
szans na wygranie nie mieliśmy (na blogu u DP anettkah pisze o działaniach Korei) - przygotowanie oferty to jedna sprawa, ale i reklama musi być widoczna (a nawet nachalna), i musi być widać, że to nie będzie kłopot tylko jednego miasta, bo tego nie da rady udźwignąć, a zaangażowania ze strony władz państwowych nie było (w obu ekipach),
ale szkoda jest...
może dla normalnego funkcjonowania miasta organizacja Euro wystarczy

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

no -szkoda. Patrzę z zewnątrz, ale mam słabość do Wrocławia i bardzo mu kibicowałam. Rzeczywiście jednak robiło wrażenie, że o EXPO walczy jakaś wysunięta placówka- wyspa zwana W. No ale... Jeśli udźwigniemy ciężar euro wszystko już pójdzie gładko i zwycięstaw murowane

joe255 pisze...

no -szkoda. Patrzę z zewnątrz, ale mam słabość do Wrocławia i bardzo mu kibicowałam. Rzeczywiście jednak robiło wrażenie, że o EXPO walczy jakaś wysunięta placówka- wyspa zwana W. No ale... Jeśli udźwigniemy ciężar euro wszystko już pójdzie gładko i zwycięstaw murowane

Kuszelas pisze...

jak dwukrotny wpis, to musi być rzeczywiście słabość ;-)
a na poważnie: jeżeli z Euro nam się uda, to później powinno być z górki (tyle, że jak dla mnie, to nie taka kolejność - łatwiej byłoby udźwignąć najpierw sporą imprezę w jednym mieście, a dopiero potem taką rozrzuconą)