naprawdę jest mi ciężko zrozumieć ludzi, którzy wpisują się pod kreską u filozofa budowlanego (kiedyś był taki serial - Jan Serce - zupełnie do niczego; w nim też było sporo filozofowania, też takiego od kapelusza, tyle że w wykonaniu kanalarzy, co to jak z kanału wyleżą, to Platonem polecą, Kierkegaardem przekąszą), ministerialnego ex-doradcy, który nie wiedzieć czemu w cyrku nie występuje - majątek by zrobił - w końcu na świecie jest chyba niewiele osób, które potrafią chrząkać odbytem (to jego słowa, nic nie przekręcam),
można tam zaglądnąć, jeżeli ktoś potrzebuje, by akurat mu adrenalina skoczyła,
można, ale nie polecam - zupełnie to samo jak studiowanie wypowiedzi posłanki Sobeckiej,
a wpisywania się zupełnie nie pojmuję - raz było można, bo jeszcze nie było wiadomo, co to za osobnik; po drugiej notce było wyraźnie już widać, że to najgorszy rodzaj głupoty - agresywna i przeświadczona o własnej wielkości
można tam zaglądnąć, jeżeli ktoś potrzebuje, by akurat mu adrenalina skoczyła,
można, ale nie polecam - zupełnie to samo jak studiowanie wypowiedzi posłanki Sobeckiej,
a wpisywania się zupełnie nie pojmuję - raz było można, bo jeszcze nie było wiadomo, co to za osobnik; po drugiej notce było wyraźnie już widać, że to najgorszy rodzaj głupoty - agresywna i przeświadczona o własnej wielkości
4 komentarze:
u Wańskowicza było "parskanie z kiszki stolcowej". A w sprawie II nie wiem, o co chodzi i dobrze mi z tym, bo jak mawiał Jorge z Burgos: im więcej wiedzy, tym więcej cierpienia, a salon24... ekhem... nic nie powiem, bo jestem damą ;)
Wańkowicza miało być.
Ja to się nawet Wam dziwię, Kolego Kuszelas. A po jaką cholerę Wy zaglądacie na takie blogi? No co - opinię sobie chcecie wyrobić na jakiś temat? Ciekawi jesteście zdania kolegi Paliwody? No jak jesteście ciekawi, to sami sobie jesteście winni. To sobie czytajcie. A jest tyle fajnych książek do przeczytania. Tyle do napisania...
>> socjopatyczna
tak kombinuję, że z tym Wańkowiczem to bym się jednak domyślił ;-)
a w ogóle: damą być ach sesibą...
>> anna
jakby to powiedzieć...
zaglądam z ciekawości, bo filozof zapowiedział dosyć dawno temu, że wydusi z siebie całą prawdę (i tylko prawdę!) o blogerskiej sylwetce Sadurskiego,
i tak czekam, bo jakoś filozofowi ulać się nie może (Leski twierdzi, że to ślina), a pamiętam, kiedy zaczepił Pilcha i co Pilch z nim zrobił,
chyba coś z wampira jednak we mnie jest i krwi łaknę
Prześlij komentarz