wtorek, 24 kwietnia 2007

no, ja nie wiem...

Pojawił się nowy projekt zmian kodeksu karnego.
Litościwie pominę uzasadnienie projektu wygłoszone przez Starszego Bliźniaka (nowelizacja, której "sensem jest odejście od Kodeksu karnego z 1997 r., tego kodeksu, który jest kojarzony z nazwiskiem prof. Zolla przede wszystkim"), ale to, co jest dalej też jest niezłe. Np. obligatoryjne orzeczenie przez sąd przepadku prowadzonego przez sprawcę pojazdu w razie przestępstwa prowadzenia go po pijanemu. No dobrze, a jak autko pożyczone to też? A jeśli nie, to skąd takie różnicowanie karania - zupełnie tak jak jest teraz z nachlanymi rowerzystami - jak ma prawo jazdy to mu zabierają, jak nie ma, to nie ma i fajno jest.
Karalne ma też być publiczne propagowanie pedofilii (to w porządku, żeby niedomówień nie było) oraz już samo podjęcie przygotowań do pedofilii. W odniesieniu do tego ostatniego przypadku jakiś wicek stwierdził, że może iść np. przez podszywanie się pod dziecko w internecie. A gdzie indziej to już nie? Takie podszywanie się jest niebezpieczne. I czy to się jakoś przedawnia? Bo jak nie, to wypadałoby pozwać np. Danutę Mancewicz i Marię Janecką, które niewątpliwie się podszywały pod najsławniejszych bliźniaków. I teraz mamy tego konsekwencje!
Tenże wicek nadał ponadto, że "przestępstwem ma być posiadanie w miejscu publicznym noża lub innego przedmiotu - w okolicznościach wskazujących na zamiar ich użycia". Jeszcze co do noża, to bym się zgodził - wysoce niegustowne są próby przedsiębrane przez niektórych osobników, wszak wiadomo, że korek się odbija, a kapsel ściąga zębami. Ale o co idzie z tym innym przedmiotem?

Brak komentarzy: