język nam się jakby pogarsza...
można jednak znaleźć w tym i pozytywy... fragmenty wykładu sprzed paru lat (o pozwolenie przedruku nie występowałem, niestety), a zatem jeszcze sprzed okresu, gdy w "taśmach prawdy" pokazało się dobitnie, jakim językiem posługują się na codzień np. politycy - z czego prawdopodobnie wykładowca sobie sprawy wtedy nie zdawał:
"Kiedy się człowiek potknie albo skaleczy, woła: O kurwa! To skromne słowo uzewnętrznia jakże wiele uczuć, począwszy od zdenerwowania, rozczarowania, poprzez zdziwienie, fascynację, a na radości i satysfakcji kończąc.
Przeciętny Polak w rozmowie z przyjacielem opowiada np.: Idę sobie stary przez ulicę, patrzę, a tam taka dupa, że o kuuurwa. "Kurwa" może również występować w charakterze interpunktora, czyli zwykłego przecinka, np.: Przychodzę kurwa do niego, patrzę kurwa, a tam jego żona, no i się kurwa wkurwiłam, no nie? Czasem "kurwa" zstępuje tytuł naukowy lub służbowy, gdy nie wiemy, jak się zwrócić do jakiejś osoby płci żeńskiej (chodź tu kurwo jedna!). Używamy "kurwy" do charakteryzowania osób (brzydka kurwa nie jest albo o kurwa, takiej kurwie na pewno nie pożyczę) czy jako przerwy na zastanowienie (czekaj, czy ja kurwa lubię poziomki?).
Wyobraźmy sobie, jak ubogi byłby słownik przeciętnego Polaka bez prostej "kurwy". Idziemy sobie przez ulicę, potykamy się nagle, mówimy do siebie: Bardzo mnie irytują nierówności chodnika, które znienacka narażają mnie na upadek. Nasuwa mi to złe myśli o władzach gminy.
Wszystkie te i o wiele jeszcze bogatsze treści i emocje wyraża proste "O kurwa!", które wyczerpuje sprawę. Gdyby Polakom zakazać "kurwy", niektórzy z nich przestaliby w ogóle mówić, gdyś nie umieliby wyrazić inaczej swoich uczuć. Cała Polska zaczęłaby porozumiewać się na migi i gesty. Doprowadziłoby to do nerwic, nieporozumieć, niepewności i niepotrzebnych naprężeń w Narodzie Polskim. A wszystko przez jedną małą "kurwę".
Wszystkie te i o wiele jeszcze bogatsze treści i emocje wyraża proste "O kurwa!", które wyczerpuje sprawę. Gdyby Polakom zakazać "kurwy", niektórzy z nich przestaliby w ogóle mówić, gdyś nie umieliby wyrazić inaczej swoich uczuć. Cała Polska zaczęłaby porozumiewać się na migi i gesty. Doprowadziłoby to do nerwic, nieporozumieć, niepewności i niepotrzebnych naprężeń w Narodzie Polskim. A wszystko przez jedną małą "kurwę".
Spójrzmy jednak na rodowód tego słowa. "Kurwa" wywodzi się z łaciny, od "curva", czyli krzywa. Pierwotnie w języku polskim "kurwa" oznaczała kobietę lekkich obyczajów, czyli po prostu dziwkę. Dziś "kurwę" stosujemy i w tym kontekście, ale mnogość innych znaczeń przykrywa całkowicie to jedno. Można z powodzeniem stwierdzić, że "kurwa" jest najczęściej używanym przez Polaków słowem.
Dziwi jednak jedno - dlaczego słowo to nie jest używane publicznie (nie licząc filmów, gdzie aktorzy prześcigają się w rzuca-niu "kurwami"), praktycznie nie słyszymy, aby politycy czy dzien-nikarze wplatali w swe zdania zgrabne "kurwy". Pomyślmy, o ile piękniej wyglądałaby prognoza pogody wygłaszana w następujący sposób: Na zachodzie zachmurzenie będzie kurwa umiarkowane, wiatr raczej kurwa silny. Temperatura maksymalna ok. 2 st. Celsjusza, a więc kurewsko zimno będzie. Ogólnie, to kurwa jesień idzie..."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz