środa, 11 kwietnia 2007

po jaką cholerę zaglądam do sieci?

przymus jest czy co?
siąść sobie spokojnie, piwa się napić, jakiegoś Chucka Norrisa sobie oglądnąć...
ale nie... przymus... na świat okienko...
a w okienku od razu Bogna Janke jak zwykle w swoim stylu: "2+2=4. Co o tym sądzicie?", "Wydrukowali gazetę. Myślicie, że to realne?" Stuhr miał rację: śpiewać każdy może...
co tam, lezę dalej...
oho, jakaś Wojowniczka światła, bezkompromisowa (jak się sama określa) politolożka, studentka kierunku humanistycznego (też jej określenie), wali po oczach stwierdzeniem, że "nie matura, lecz chęć szczera..." (to już moje nadużycie)
Donek bawi się w przepowiednie - premierem będzie, prezydentem... Trubadurzy się kłaniają: marzenia jak ptaki szybują po niebie...
jakieś wyznania Ropucha się pojawiły a propos produkcji Alec G. Rec. - łka w mikrofon: wybacz mi Aleksandrze... serial brazylijski?
i jeszcze w Lublinie katecheza dla trzylatków - takie jest życzenie rodziców, choć tych się nikt o zdanie nie pytał... jakbym Dorna słyszał: wszyscy nas kochają, choć jeszcze o tym nie wiedzą...
womit (wcale nie Witkacowski)

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

przymus.
albo Uzależnienie.
(mam to samo niestety;)

Kuszelas pisze...

właśnie, jakiś porąbany nałóg, a robota na łbie
szlag!